Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Smoleńsku. Piloci prezydenckiego samolotu nie posłuchali wieży kontrolnej

tvn24, decha
Załoga samolotu, który rozbił się w pobliżu Smoleńska, kilkakrotnie nie zastosowała się do instrukcji bezpieczeństwa z wieży lotniska Smoleńsk - powiedział dziennikarzom pierwszy zastępca szefa sztabu lotnictwa generał Aleksander Aloszyn, cytowany przez agencję Interfax

Załoga samolotu, który rozbił się w pobliżu Smoleńska, kilkakrotnie nie zastosowała się do instrukcji bezpieczeństwa z wieży lotniska Smoleńsk - powiedział dziennikarzom pierwszy zastępca szefa sztabu lotnictwa generał Aleksander Aloszyn, cytowany przez agencję Interfax. - Nie jest to sprzeczne z międzynarodową praktyką. Ostateczną decyzję o lądowaniu bądź udaniu się na lotnisko zapasowe podejmuje kapitan samolotu - dodał.

- Samolot Tu-154M z prezydentem Polski na pokładzie w odległości 50 km wszedł do strefy i przez szefa lotów został poinformowany o złych warunkach atmosferycznych w rejonie planowanego lądowania. Zarekomendowano mu, by udał się na lotnisko zapasowe. Załoga podjęła decyzję, że wykona podejście do lądowania, a później zdecyduje, czy lądować, czy też lecieć na lotnisko zapasowe - relacjonował Aloszyn.
- Nie jest to sprzeczne z międzynarodową praktyką. Ostateczną decyzję o lądowaniu bądź udaniu się na lotnisko zapasowe podejmuje kapitan samolotu - dodał.

- Podejście do lądowania załoga wykonywała regulaminowo do wysokości 100 metrów i odległości 2 km. W odległości 1,5 km szefostwo lotów spostrzegło, że samolot zbyt szybko schodzi do lądowania. Szef lotów polecił załodze ustawienie samolotu w położenie horyzontalne. Gdy załoga nie wykonała dyspozycji, kilkakrotnie wydał komendę, by samolot udał się na lotnisko zapasowe - podał generał.
- Mimo to samolot nadal tracił wysokość. Niestety, skończyło się to tragicznie - dodał generał.

Aloszyn wyjaśnił, że grupa kierowania lotami na lotniskach wojskowych to odpowiednik kontroli lotów na lotniskach cywilnych. "Dla lotnictwa wojskowego wykonywanie poleceń grupy kierowania lotami jest obowiązkowe. Dla lotnictwa cywilnego jej polecenia mają charakter rekomendacji" - wskazał.
Generał podkreślił, że przekazane przez niego informacje "są to wstępne dane otrzymane od szefa lotów - ostateczne ustalenia ogłosi komisja państwowa". Aleksander Aloszyn potwierdził, że w chwili katastrofy na lotnisku panowały trudne warunki meteorologiczne. Według jego słów, unosiła się tam mgła.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska