Quinton Hosley zaczynał karierę w lidze uniwersyteckiej, a konkretnie w Fresno State. Potem przeniósł się do Europy i zdążył już zwiedzić kilka krajów. Występował w tureckim Pinar Karsiyaka, hiszpańskim Realu Madryt, ponownie w Turcji - ale tym razem w Galatasaray Stambuł i Aliaga Petkim. Potem wrócił na Półwysep Iberyjski, gdzie przywdziewał barwy Joventut Badalona. Ostatni sezon spędził we Włoszech - w Dinamo Sassasari. Rozegrał 39 meczów, podczas których rzucił średnio 14,1 pkt. w każdym spotkaniu.
Amerykanin jest nominalnie niskim skrzydłowym, ale może występować także na pozycji dwójki lub czwórki. Uniwersalność to jego olbrzymi atut. Hosley świetnie zbiera (około pięć zbiórek na mecz w ostatnim sezonie), angażuje się w grę defensywną i bardzo dobrze kontratakuje. Można śmiało powiedzieć, że takiego zawodnika jeszcze w Zielonej Górze nie było. Podobnego zdania jest właściciel klubu Janusz Jasiński.
- Zgadzam się z takim stwierdzeniem. Myślę, że to transferowy hit lata - twierdzi. - Hosley jest zawodnikiem, który może wziąć na siebie ciężar gry, kiedy słabsze chwile będzie miał Hodge. Kogoś takiego brakowało nam w poprzednim sezonie - dodaje.
Sam zawodnik jest podekscytowany możliwością przywdziania barw Stelmetu. - Przygotuj się Polsko, nadchodzę! To ważny moment w moim życiu. Jestem bardzo podekscytowany tą szansą. Nie mogę się doczekać przyjazdu do Zielonej Góry i usłyszenia fanów, którzy szaleją na punkcie naszej drużyny. Wiem, że będę grał z MVP ostatnich lat, Walterem Hodgem.
Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby podbić rozgrywki Eurocup! Słyszałem, że hala w Zielonej Górze zawsze jest wypełniona po brzegi i kibice dopingują jak szaleni. Już nie mogę się doczekać momentu wyjścia na parkiet - napisał na swojej oficjalnej stronie internetowej.
Hosley pojawi się w Zielonej Górze jeszcze w tym tygodniu, prawdopodobnie jutro lub w środę. Już dzisiaj natomiast długo oczekiwany powrót Waltera Hodge’a. Portorykańczyk został dłużej w rodzinnych stronach z powodu kłopotów rodzinnych. Teraz laba się skończyła i musi dołączyć do kolegów, ciężko trenujących od tygodnia. Trener Mihajlo Uvalin nie ma litości dla swoich podopiecznych: zajęcia są Trudne. Na początku były tylko lekkie przebieżki, ale teraz zawodnicy ganiają na serio, dodatkowo dźwigają żelastwo na siłowni, a piłki biorą do rąk tylko popołudniami, podczas zajęć w sali.
Uvalin jest zadowolony ze swoich podopiecznych. Lekkie problemy ma jedynie Piotr Stelmach. Po poprzednim sezonie musiał poddać się operacji kolana, potem doszły problemy z mięśniami. To wszystko spowodowało, że pojawiły się zaległości i nie może jeszcze pacować na pełnych obciążeniach. Jednak z każdym dniem czuje się coraz lepiej i dogania kolegów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?