Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trefl Gdynia zgniótł Zawiszę Sulechów

(ppp)
Trener Mieczysław Puchalski próbował tłumaczyć zawiszankom, jak walczyć z Treflem Gdynia. Niestety, lider był o klasę lepszy
Trener Mieczysław Puchalski próbował tłumaczyć zawiszankom, jak walczyć z Treflem Gdynia. Niestety, lider był o klasę lepszy fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Nasze już przed meczem były spokojne o ligowy byt. Miały jednak szansę na pierwszą czwórkę, musiały jednak wygrać z liderem. Niestety, ten okazał się zbyt mocny.

ZAWISZA SULECHÓW - TREFL GDYNIA 0:3 (14:25, 10:25, 10:25)

ZAWISZA SULECHÓW - TREFL GDYNIA 0:3 (14:25, 10:25, 10:25)

ZAWISZA: Zegartowicz, Więcek, Gruchot, Guzowska, Witkowska, Sobczak, Nowak (libero) oraz Bielińska, Pudzianowska, Bugajak, Pichon.

Zwycięstwo nad drużyną, która nie poległa ani razu i straciła w przeciągu całego sezonu zaledwie sześć setów, wydawało się praktycznie niemożliwe. Dlatego trener zawiszanek Mieczysław Puchalski studził nastroje. - Cieszę się, że nie musimy walczyć o utrzymanie, a spotkanie z Treflem traktuję, jako mecz na deser. Gdybyśmy wygrali, to byłby cud.

Cud się nie zdarzył i nasze zostały zmiażdżone w każdym z setów. Choć na początku ostro się rywalkom postawiły. Zaczęły nawet od prowadzenia 3:0, ale wtedy podrażnione gdynianki ruszyły do ataku. Zawisza jednak się nie poddawał i zacięta walka punkt za punkt trwała do stanu 15:15. Wtedy z naszych jakby zeszło powietrze, a przyjezdne wykorzystały okazję i odjechały na kilka punktów. Tego już sulechowianki nie były w stanie odrobić i na przerwę schodziły ze stratą seta.

Mimo wszystko wydawało się, że spotkanie będzie bardziej zacięte. - Niestety, w kolejnych setach dziewczyny wyszły zbyt spięte - mówił Puchalski. - Chyba za bardzo chciały się pokazać kibicom, a im to nie służy.

A kolejne partie, to był już pokaz siatkówki w wykonaniu gdynianek. Dały Zawiszy srogą lekcję i w obu setach pozwoliły uzbierać tylko po dziesięć "oczek". Zupełnie niewidoczne były liderki Agata Więcek, Alicja Gruchot, czy Kamila Witkowska. Ale nie miały żadnych szans ze świetnie dysponowanymi i po prostu o klasę lepszymi rywalkami z Trefla.

- Żadna z moich dziewczyn nie błysnęła - powiedział Puchalski. - Dla nas sezon jednak się jeszcze nie skończył. Teraz przygotowujemy się do ćwierćfinałów mistrzostw Polski juniorek, które odbędą się w Sulechowie za dwa tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska