Trwała zapora na granicy Polski z Rosją? Wiceszef MSWiA Błażej Poboży: Na tę chwilę nie planujemy

Jak obecnie wygląda sytuacja na granicy z obwodem kaliningradzkim? Czy dzieje się na niej już coś niepokojącego?

Wszystkie działania, które w tej chwili podejmujemy, mają charakter wyprzedzający. Przyzwyczajamy obywateli, że nasze działania zawsze są „przed”. Tak jest i tym razem. Przygotowujemy się nawet na najbardziej niemożliwe scenariusze, czyli po prostu wzmacniamy ochronę na granicy z obwodem kaliningradzkim. Z jednej strony – przez instalację tymczasowej zapory, czyli rozłożenie przez Wojsko Polskie drutu ostrzowego, co jest efektem konsultacji wicepremiera Mariusza Błaszczaka i ministra Mariusza Kamińskiego. Z drugiej strony – najważniejszym zabezpieczeniem jest decyzja o budowie perymetrii, czyli zapory elektronicznej. Do 15 listopada wyłoniony zostanie przez Straż Graniczną podmiot, który będzie realizował instalację najnowocześniejszych zabezpieczeń elektronicznych.

Czy na granicy z obwodem kaliningradzkim powstanie stała zapora? Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak mówił o zaporze tymczasowej, a szef MSWiA Mariusz Kamiński o zaporze elektronicznej.

Na tę chwilę nie planujemy na granicy z obwodem kaliningradzkim budowy trwałej zapory inżynieryjnej, na wzór tej, która stoi na granicy z Białorusią. Mówię to jednak z zastrzeżeniem – na tę chwilę. Jeżeli sytuacja będzie się rozwijała w kierunku podobnym do operacji hybrydowej, czyli próby przerzucenia imigrantów, jak to miało miejsce rok wcześniej na granicy polsko-białoruskiej, to być może taki wariant będzie musiał być rozważony. Wszystko to, co poprawia warunki służby naszych funkcjonariuszy jest dobrym rozwiązaniem.

A jak sprawdza się zapora na granicy z Białorusią?

Zapora inżynieryjna na granicy z Białorusią już teraz, czyli jeszcze przed wyposażeniem jej w perymetrię, zmniejszyła presję migracyjną dziesięciokrotnie. Mamy 10 razy mniej prób nielegalnych przekroczeń granicy. Już teraz, gdy stoi zapora inżynieryjna, na forach internetowych nielegalnych migrantów, które są pod naszą obserwacją, sami migranci podkreślają, że niedługo skończy się jakakolwiek możliwość przekroczenia naszej granicy, a prawdopodobieństwo jej nielegalnego przejścia szacują na 1 proc. Zapora elektroniczna to najnowocześniejsze rozwiązanie w Europie. Nasza granica będzie na pewno najlepiej strzeżoną granicą na tym kontynencie.

Mimo tego, co Pan mówi, część opozycji krytykuje decyzję o tymczasowej zaporze na granicy z obwodem kaliningradzkim.

Tak, aczkolwiek obserwujemy, że po absolutnej wizerunkowej katastrofie, jaką były działania totalnej opozycji, w szczególności PO oraz części Lewicy w stosunku do zapory na granicy z Białorusią, już teraz wydaje się, że narracja totalnej opozycji jest nieco łagodniejsza. Opozycja nie krytykuje już całkowicie naszych działań w tym zakresie, jak to miało miejsce poprzednio. Krytykuje tylko niuanse. Mam wielokrotnie wrażenie, że wszystko to, co byłoby zaproponowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, zawsze będzie potępiane przez PO. Obecnie widzę lekką zmianę w tej opozycyjnej narracji, jeśli chodzi o zaporę. Ale nie mam złudzeń, że nie jest to refleksja, że oto nagle PO zaczęła myśleć w kategoriach polskiej racji stanu, tylko efekt sondaży. Większość Polaków chce zapory. Chcę podkreślić, że specyfika granicy z obwodem kaliningradzkim oraz specyfika samego obwodu kaliningradzkiego jest zupełnie inna. Osobiście nie spodziewam się, żeby nastąpiła próba – jeden do jednego – powtórzenia sytuacji z granicy Polski z Białorusią.

Czyli powtórki z Kuźnicy, gdzie było mnóstwo migrantów, którzy atakowali naszych funkcjonariuszy, nie będzie?

Nie, dlatego że byłoby to nawet niemożliwa z uwagi na charakter granicy. Na całym odcinku granicy po stronie rosyjskiej są stare, poradzieckie umocnienia, czyli coś podobnego do naszej zapory tymczasowej. W związku z tym Rosjanie musieliby sami doprowadzić do rozszczelnienia swojej przez lata funkcjonującej zapory. Oczywiście zdajemy sonie sprawę z tego, że Rosja już od dawna nie zachowuje się racjonalnie w swoich decyzjach. W tej chwili – mówię to z pełną świadomością – to bardziej próba sił, gra na deklaracje i element straszenia. Trochę podobny – oczywiście, trzymając wszelkie proporcje – jak straszenie użyciem broni jądrowej. Tak samo jest z podpisaniem umowy z przewoźnikami między lotniskiem w Kaliningradzie. Ten fakt sam w sobie już uruchamia pewną emocję. Tymczasem pamiętajmy, że dwie linie lotnicze już przedtem miały taką usługę. Tyle tylko, że 90 proc. pasażerów – według informacji, którymi dysponujemy – to byli Rosjanie i osoby z rosyjskimi paszportami. W związku z tym, jeżeli zaczęlibyśmy tam obserwować zwiększone przebywanie osób z tych państw, które poprzednio były rezerwuarem dla służb białoruskich, jeśli chodzi o nielegalną migrację, to wtedy można byłoby mówić o podobieństwie. Na razie większość osób to są te, które przybywają tam z terytorium Rosji albo na rosyjskich paszportach.