Konkursy sprawnościowe z jajkami były jedną z odsłon sobotniego festynu w Trzebiszewie. Dlaczego akurat z jajkami? – Bo jesteśmy wioską z jajami. W jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa. Po prostu fajnie się bawimy. A tak na poważnie, w naszej wsi jest wielu hodowców kur – tłumaczy prezes Ochotniczej Straży Pożarnej Grzegorz Mrowicki, który był współorganizatorem imprezy.
W konkursie rodzinnym wystartowało kilka dwuosobowych zespołów. M.in. rzucali jakami na odległość. Tzn. rzucała jedna osoba, a druga musiała je złapać. Wygrała ta para, która podczas trzech prób osiągnęła najdłuższą odległość. Potem rzucali jajkami na czas. – To fajna zabawa. W ciągu minuty miałyśmy osiemnaście rzutów – mówiły Anna Lis i Paulina Rzetelna.
Ostatnią konkurencją było ubijanie piany „na sztywno”. Rozstrzygnięcie rodzinnego konkursu nie zakończyło jednak pełnego atrakcji festynu. Panie tańczyły zumbę, a dzieci odgadywały na podstawie melodii tytuły popularnych bajek i filmów. Konkurs prowadził kapitan Brek, którego marynarska czapka i uniform budziły wśród maluchów wielkie zainteresowanie. Wiele emocji dorosłym mieszkańcom dostarczył natomiast konkurs na fraszkę o wsi, w której musiało oczywiście znaleźć się słowo jajko. Wygrała Dorota Borkowska po dogrywce z Anną Salach. Nagrodą był czarny kogut, ufundowany przez byłego żużlowca Marka Towalskiego z pobliskiego Brzozowca.
Nie lada wyzwaniem dla panów był konkurs wspinania się na wysoki na 10 metrów drewniany pal. Żadnemu ze śmiałków nie udało się wspiąć na jego szczyt. - Zostawimy pal we wsi, nich próbują. Za rok któremuś może się uda. Dawniej takie konkurencje były bardzo popularne na wsi - tłumaczy G. Mrowicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?