- Nie mogli mnie jakoś wcześniej uprzedzić? - żali się Roman Kudełko, mieszkaniec bloku nr 13 przy ul. Męczenników Oświęcimskich. - Ledwo wróciłem ze szpitala, a tu przyszli, odkręcili licznik i powiedzieli, że nie będzie gazu i to przez trzy tygodnie! To skandal... jak ja mam żyć? Mieszkam samotnie i nie stać mnie na jedzenie w restauracjach na mieście. Jeśli chodzi o kąpiel, to chodzę ponad kilometr do znajomych, aby się umyć - podsumowuje załamany mężczyzna.
Taka sytuacja spotkała nie tylko pana Romana ale pozostałych 29 rodzin jakie zamieszkują blok. Wcześniej co prawda na ścianie wisiała kartka informująca o pracach związanych z kontrolą szczelności instalacji gazowej i przerwie w dostawie gazu, ale niektórzy lokatorzy nie traktowali tego poważnie. Jedna z mieszkanek powiedziała, że ktoś do cyfry dwa dopisał jedynkę, dla żartu i stąd powstała informacja o trzytygodniowej przerwie. Ktoś inny na wywieszonej informacji pozostawił komentarz : „poj...ło was?”
- Kupiłam kuchenkę z dwoma palnikami i na niej gotuję oraz grzeję wodę do mycia - mówi Wioletta Kasperowicz. - Musimy to jakoś przetrwać, ale za prąd trzeba będzie zapłacić.
W lepszej sytuacji jest Małgorzata Stelmach, choć i ona narzeka na brak gazu. - Mamy płytę indukcyjną, więc jeśli chodzi o gotowanie to nie ma problemu - mówi kobieta. - Gorzej z myciem. Mamy czteroletnie dziecko, które trzeba codziennie kąpać.
Prace związane z uszczelnianiem instalacji gazowej są obowiązkowe. Tak nam powiedzieli pracownicy. Potrwają być może krócej, ale to zależy między innymi od obecności mieszkańców. Po demontażu liczników i zamontowaniu zaworów w piwnicy, każde mieszkanie trzeba na jakiś czas „napompować” osobno gazem i sprawdzić jego szczelność. Wszystko dla bezpieczeństwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?