W niedzielę po południu kilkanaście tysięcy osób oglądało żużlowe derby pomiędzy Stalą a Falubazem przy ul. Śląskiej. W tym samym czasie kilkaset metrów od stadionu kilkadziesiąt osób przyglądało się akcji poszukiwawczej nastolatka z Gorzowa w Kanale Ulgi. To część systemu odprowadzenia wody z Warty. Przez powódź znacznie się wydłużył. W miejscu obok mostu kolejowego wytworzył się potężny prąd. Spokojny zazwyczaj kanał, na odcinku 100-200 m wygląda jak wzburzone morze. Przed powodzią prowadziła tędy droga gruntowa.
To właśnie tu prąd wciągnął 13-latka. - Trzech młodych gorzowian wchodziło do wody. Jeden prawdopodobnie poszedł trochę dalej i porwał go silny nurt. Koledzy próbowali go ratować, ale nic to nie dało - mówił Sławomir Konieczny, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Policję zawiadomili spacerujący ludzie.
Kąpiel w tym miejscu jest niedozwolona. - Mamy dopiero drugi ciepły dzień, wakacje przed nami, a tu już taka tragedia. Staramy się przyjeżdżać w to miejsce i pilnować, żeby nikt nie wchodził do wody. Niestety, zawsze być nie możemy - dodał Konieczny.
Chłopaka szukali strażacy w dwóch łodziach. Korzystali ze specjalnej kamery na długim kiju, którą zanurza się w wodzie, a obraz ogląda na monitorze. - Widoczność jest nie większa niż pół metra - relacjonowali ratownicy. Później do akcji włączyli się płetwonurkowie. - Służby przeczesują każdy metr. Będą to robiły tak długo, jak pozwolą warunki. Prawdopodobnie nurt zabrał chłopaka o wiele dalej niż miejsce, w którym wszedł do kanału - tłumaczył Konieczny. Poszukiwania znacznie utrudniały silny nurt i brudna woda.
Akcji przyglądało się kilkadziesiąt osób. Kanał Ulgi to miejsce spacerów mieszkańców Zawarcia i Zakanala. Przyznają, że w poprzednich latach często ktoś tu się kąpał, ale nie było takiego prądu. - Były takie małe oczka wodne, bezpieczne jak brodziki dla dzieci. Moja suczka Lady kąpała się tu bardzo chętnie. A teraz, przy tak wartkim prądzie, nie za bardzo chce wejść do wody - opowiadała pani Jolanta. Wybrała się na spacer po okolicy. Przyszła nad kanał, bo jej dzieci usłyszały syreny wozów strażackich. - Według mnie, to przypadek. Chłopak nie spodziewał się, że woda może go wciągnąć - mówiła.
Pani Dorota wypowiadała się na ten temat w ostrzejszych słowach. - To bezmyślność i brak wyobraźni tego dziecka, no bo jak to inaczej nazwać? I to było właśnie dziecko, bo miało dopiero 13 lat. Starszy nie zrobiłby czegoś takiego - podkreślała i dodała, że ładna pogoda na pewno zachęciła chłopaków do pływania. - Ale trzeba się kąpać z głową!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?