- Kto korzysta ze szkoleń w centrum kształcenia ustawicznego?
- Kształcimy osoby dorosłe, które chcą zdobyć zawód lub się przekwalifikować. Trafia do nas młodzież, która ukończyła licea ogólnokształcące i rozpoczyna swoją drogę zawodową. Ale także ci, którzy chcą zdobyć nowe uprawnienia. Organizujemy też kursy zlecone przez zakłady pracy, stajemy do przetargów na szkolenia dla bezrobotnych.
- To tak ogólnie. A jacy ludzie rzeczywiście się do państwa zgłaszają?
- Różnie. Głównie absolwenci ogólniaków. Są wśród nich tacy, którzy kończą u nas jeden kierunek i zaczynają następny. Bo wiedzą, że kiedyś może im się to przydać.
- Wie pani, co się dzieje ze słuchaczami, którzy kończą u was kursy? Dostają pracę?
- Nie zbieramy takich danych. Ale jest sporo ludzi, którzy choćby po praktykach w zakładach pracy okazują się przydatni i zostają już tam na stałe. Wszystko zależy od tego, czego tak naprawdę chcą słuchacze, przychodząc tutaj.
- Jak trafiają do was słuchacze?
- Reklamujemy się, choćby w tramwajach, autobusach i na przystankach. Ulotki z naszą ofertą trafiają też do skrzynek pocztowych. Ale informacje o nas roznoszą się też tzw. pocztą pantoflową. Reklama jest konieczna, bo w Gorzowie nie brakuje szkół dla dorosłych. One są dla nas ogromną konkurencją. Utrzymanie się na rynku jest dość trudne.
- Dużo macie słuchaczy?
- W tym roku udało nam się otworzyć tylko trzy oddziały - technik administracji, technik mechanik, technik obsługi turystycznej. W sumie mamy około 300 osób.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?