Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tyle się nasadziliśmy, ale... czy zrobiliśmy to tak, jak trzeba?

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Andrzej Majsak przy filharmonii posadził dąb. - Ja trzeba będzie rozsadzić drzewka, to pomogę. Ale chyba nie jest aż tak ciasno...
Andrzej Majsak przy filharmonii posadził dąb. - Ja trzeba będzie rozsadzić drzewka, to pomogę. Ale chyba nie jest aż tak ciasno... Tomasz Rusek
Czytelnik ma obawy: - Czy drzewka, zasadzone podczas akcji miasta i Stali, nie zostały wkopane w ziemię zbyt blisko siebie?

Pan Waldemar napisał do nas maila. Zapewnił, że kocha przyrodę i drzewa, oraz nie chce się czepiać, ale... niepokoi go jedna rzecz. - Ostatnio mieszkańcy nasadzili sporo sadzonek koło filharmonii. Potem kolejna ekipa posadziła drzewka z okazji 70-lecia Stali przy ul. Piłsudskiego. I super. Tylko czy nie wsadzono ich w ziemię zbyt dużo i zbyt ciasno? - martwi się gorzowianin. Byliśmy w obu miejscach. Faktycznie - sporo tam roślin i czasami rosną dosłownie o krok od siebie.

„Miejskie” wyglądają
zdecydowanie inaczej

Czytelnik martwi się tym bardziej, że... zupełnie inaczej wyglądają drzewka, które same miasto nasadziło koło Tesco na Górczyńskiej i wzdłuż pasa zieleni na Słowiańskiej. Są większe, dzieli je duża odległość i każde ma dodatkowe elementy stabilizujące - by rosły prosto.

Z prośbą o wyjaśnienia zwróciliśmy się do gorzowskiego magistratu. Odpowiedziała nam rzeczniczka Ewa Sadowska. Przypomniała, że materiał roślinny do nasadzeń koło filharmonii i przy ul. Piłsudskiego został udostępniony przez Nadleśnictwa Kłodawa i Bogdaniec.
- Sadzonki młodych drzew pochodzące ze szkółek leśnych, które zostały nasadzone przez mieszkańców oraz przedstawicieli klubu, nasadzono bez dodatkowych elementów stabilizujących, czyli bez palików oraz naciągów z uwagi na małe oraz ich naturalną zdolność dostosowania do nowych warunków siedliskowych, w których dobrze się aklimatyzują i nie wymagają takich zabezpieczeń - uspokaja pana Waldemara rzeczniczka urzędu.

Podkreśla też, że oba tereny obsadzone młodymi sadzonkami są na oku urzędników.
I że jeśli będzie trzeba, to możliwa będzie „korektą lokalizacji” poszczególnych drzew. Czyli przesadzenie.

Nie jest źle, ale jak by
było, to się pomoże

Andrzej Majsak brał udział w akcji nasadzeniowej koło filharmonii. Nie skorzystał z sadzonek od nadleśnictwa - przyszedł ze swoim dębem. Od tamtej pory regularnie zagląda na polankę i pilnuje drzew. Przyznaje: niekiedy rosną dość blisko siebie. - Jednak wydaje mi się, że nie będzie dramatu. Choć może niektóre za jakiś czas warto będzie rozsadzić. Jeśli tak się stanie, proszę dać znać. Stawię się i pomogę w pracach. Bo to wspaniałe przedsięwzięcie - mówi pan Andrzej.

Przypomnijmy: podczas październikowej akcji urząd planował, że mieszkańcy (przyszły całe rodziny) posadzą około 60-70 drzewek. W sumie jednak na wyznaczonym terenie wykopano około setki dołów i tyleż drzew tam wkopano.
Jedno z nich wkopaliśmy na pamiątkę w imieniu „Gazety Lubuskiej”.

W sumie w tym roku przybyło w Gorzowie 4.055 drzew i 6 670 krzewów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska