Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczą się i zarabiają

Sylwia Dobies
Na przedświątecznym kiermaszu ciast klientów obsługiwały uczennice technikum gastronomicznego Aurelia Kula i Ilona Zguda
Na przedświątecznym kiermaszu ciast klientów obsługiwały uczennice technikum gastronomicznego Aurelia Kula i Ilona Zguda fot. Sylwia Dobies
Od piętnastu lat uczniowie "ekonomika" sprzedają ciasta własnego wypieku. Na kiermaszach serniki i makowce rozchodzą się od ręki. By je kupić, trzeba wpisać się na listę i czekać do przyszłego roku.

Na kiermaszu bożonarodzeniowym młodzież oferowała ok. 30 gatunków ciast. Przeważały tradycyjne wypieki - kilka rodzajów sernika, makowce, jabłeczniki i biszkopty oraz pierniczki, które cieszyły się największym wzięciem.

Drugie do wyboru

- Zajęcia praktyczne ma tu ok. 180 uczniów - mówi kierownik warsztatów Zespołu Szkół Ekonomicznych Małgorzata Długosz. - Młodzież od poniedziałku do piątku przygotowuje i wydaje posiłki w stołówce. Piecze też ciasta i przygotowuje potrawy na komunie, wesela i inne uroczystości.

Zamówień jest tak wiele, że już teraz przyjmujemy zapisy na przyszły rok. Dzięki pracy naszych uczniów warsztaty od lat utrzymują się bez żadnej dotacji.

W prowadzonej przez młodzież stołówce żywi się 130 głogowian. Są tu dania z tradycyjnej polskiej kuchni, bo taka najbardziej smakuje klientom.
- Może tu też przyjść każdy prosto z ulicy i zjeść smaczny posiłek - zapewnia kierowniczka warsztatów. - Na brak chętnych nie narzekamy.

Młodzież, poza gotowaniem, zajmuje się też cateringiem i obsługą bankietów.
- Bardzo często pracujemy jako kelnerki - mówi uczennica IV klasy technikum gastronomicznego Ilona Zguda. - Razem z koleżanką Aurelią myślimy o założeniu własnej firmy cateringowej. Najlepiej się czuję aranżując przyjęcia. W ubiegłym roku zajęłam III miejsce w ogólnopolskim konkursie w Karpaczu na aranżację stołu sylwestrowego. O pracę się nie martwimy. Jeśli nie znajdziemy jej w Głogowie, to wyjedziemy za granicę.

Nie boją się o pracę

- Sporo naszych absolwentów wyjechało do Anglii i Irlandii i dobrze tam sobie radzi - twierdzi M. Długosz. - Niektórzy otwierają nawet własne lokale.

Przyszkolne warsztaty łączą funkcję edukacyjną z działalnością komercyjną. Dzięki takiemu rozwiązaniu od lat nie trzeba ich dofinansowywać.
- Wymieniliśmy już 99 proc. sprzętu w kuchni - mówi M. Długosz. - Zarabiamy na działalność warsztatów, ale powiat musi jednak zapewnić renowację budynku, bo odpada nam tynk z nieremontowanej od 30 lat elewacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska