Jak poinformowała Mergrethe Vestager, unijny komisarz do spraw konkurencji, kara jest efektem zmuszania klientów AdSense do podpisywania umów z restrykcyjnymi klauzulami (uniemożliwiających przyjmowanie reklam od konkurencyjnych wyszukiwarek). Takie praktyki stosowane były od 2006 roku. Trzy lata później Google zezwoliło wprawdzie na włączenie konkurencyjnych wyszukiwarek, ale z kolejnymi warunkami, preferującymi wyszukiwarkę Google. W 2016 roku, gdy UE zajęła się sprawą, firma całkowicie zrezygnowała z tych praktyk.
Serwis The Verge przypomina, że biznes związany z AdSense był wprawdzie stałym zarobkiem dla Google, ale nigdy nie był głównym źródłem dochodów. Według Bloomberga, w 2015 roku pieniądze z AdSense stanowiły mniej niż 20 procent przychodów firmy z Mountain View, a od tego czasu jeszcze spadły.
Kent Walker, wiceprezes Google ds. polityki publicznej odniósł się do decyzji Komisji Europejskiej w sprawie Google AdSense: - Zawsze uważaliśmy, że zdrowe, konkurencyjne rynki leżą w interesie wszystkich. Dokonaliśmy już wielu zmian w naszych produktach, aby uwzględnić obawy Komisji. W ciągu najbliższych kilku miesięcy będziemy dokonywać kolejnych aktualizacji, by dać naszym konkurentom większą widoczność na rynkach europejskich.
- Kluczową cechą otwartych i konkurencyjnych rynków 一 oraz produktów Google 一 jest ciągła zmiana - zaznacza Kent Walker. - Każdego roku dokonujemy tysięcy zmian w naszych produktach, stymulowanych przez opinie naszych partnerów i użytkowników. W ciągu ostatnich kilku lat dokonaliśmy między innymi zmian w Zakupach Google; w naszych licencjach na aplikacji mobilne oraz w usłudze AdSense dla wyszukiwania 一 w bezpośredniej odpowiedzi na formalne obawy zgłoszone przez Komisję Europejską. Od tego czasu uważnie słuchamy opinii, które otrzymujemy zarówno od Komisji Europejskiej, jak i od innych. W rezultacie, w ciągu najbliższych kilku miesięcy, będziemy dokonywać dalszych uaktualnień naszych produktów w Europie. Od 2017 r., kiedy dostosowaliśmy Zakupy Google do zgodności z zaleceniami Komisji, wprowadziliśmy szereg kolejnych zmian w odpowiedzi na informacje zwrotne. Niedawno rozpoczęliśmy testowanie nowego formatu wyświetlania, który pokazuje bezpośrednie linki do witryn porównywarek cen obok konkretnych ofert produktów od sprzedawców.
- W telefonach z Androidem zawsze można było zainstalować dowolną wyszukiwarkę lub przeglądarkę, niezależnie od tego, co zostało fabrycznie w nim preinstalowane podczas zakupu - wyjaśnia Kent Walker, wiceprezes Google ds. polityki publicznej. - Warto zwrócić uwagę, że typowy użytkownik telefonu z systemem Android zazwyczaj instaluje na nim około 50 dodatkowych aplikacji. Po decyzji Komisji z lipca 2018 r. zmieniliśmy model licencjonowania aplikacji Google dla systemu Android, tworząc nowe, oddzielne licencje dla Google Play, przeglądarki Google Chrome i wyszukiwarki Google. Robiąc to, pozostawiliśmy swobodę wyboru producentom telefonów do instalowania dowolnych aplikacji alternatywnych obok aplikacji Google.
- Teraz robimy też więcej, by właściciele telefonów z Androidem otrzymali informacje o szerokim wyborze przeglądarek i wyszukiwarek dostępnych do pobrania na ich urządzenia - dodaje Kent walker. - Wiąże się to z wprowadzeniem komunikatu pokazywanego dotychczasowym i nowym użytkownikom urządzeń z Androidem, o to z jakiej wyszukiwarki i przeglądarki chcieliby korzystać.
Przypomnijmy, że wcześniej Google już dwukrotnie zostało ukarane przez Unię Europejską. Grzywna w wysokości 4,3 miliarda euro (4,88 miliarda dolarów) została nałożona za monopolistyczne praktyki. A konkretnie za sposób dystrybucji systemu Android, który – zdaniem Komisji Europejskiej – naruszał antymonopolowe przepisy. Sam system jest wprawdzie darmowy, ale za to dostarczany producentom sprzętu w „pakiecie” z aplikacjami Google. Z kolei grzywna w wysokości 2,4 miliarda euro (2,73 miliarda dolarów) nałożona została za manipulowanie wynikami wyszukiwania.
W ciągu niespełna trzech lat UE nałożyła więc na Google karę w łącznej wysokości 8,2 miliarda euro (9,31 miliarda dolarów). Trzeba także dodać, że firma z Mountain View odwołała się od dwóch poprzednich orzeczeń i najprawdopodobniej zrobi tak i tym razem.
Co ciekawe, kary UE nie są jedynymi nałożonymi na Google w Europie. Commission nationale de l’informatique et des libertés (CNIL) – francuska komisja do spraw informatyki i wolności, ukarała Google grzywną 57 milionów USD. To efekt unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych, czyli General Data Protection Regulation (GDPR), znanego u nas jako RODO. Francuska komisja stwierdziła, że Google niedostatecznie dostosowało się do przepisów – zabrakło bowiem przejrzystości w sposobie informowania użytkowników o postępowaniu z danymi osobowymi udostępnianymi reklamodawcom i wykorzystywanymi do personalizowania reklam. Decyzja CNIL to efekt skargi złożonej przez dwie organizacje pozarządowe: None Of Your Business oraz La Quadrature du Net, które zebrały w tym celu 10 tys. podpisów.
TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?