W pierwszym roku działalności zostały utworzone cztery klasy po 15 osób. I tak jest do dziś. Grupy mają być nieliczne. - Kiedy przekraczamy 12, 13 osób w klasie, to tracimy na indywidualności - mówi dyrektor szkoły Danuta Konatkiewicz. - A my chcemy pracować z pojedynczym człowiekiem, a nie całą grupą. Tak też stoi w statucie szkoły.
Tutaj uczą też absolwenci
Pierwszym uczniem, który dostał się do szkoły podczas debiutanckiego naboru jest Michał Chłodnicki. Obecny polonista Szkoły Myślenia Twórczego. - Jako młody chłopak chciałem uczyć się w tej szkole, bo po pierwsze była nowa, ciekawa, po drugie stawiała na indywidualność. Nigdy uczeń nie był tylko numerkiem w dzienniku. Nauczyciele wiedzieli, co robimy, w jakim kierunku się rozwijamy. Potem, już jako absolwent zgłosiłem się do szkoły, bo chciałem prowadzić kilka lekcji. A tu nagle zaproponowali mi pełny wymiar godzin. I tak od pięciu lat pracuję z młodzieżą nad językiem polskim.
Chłodnicki nie wyobraża sobie pracy w innej szkole, a ma porównanie, bo odbywał praktyki w innych placówkach. - Nie jestem w stanie mówić do masy, muszę znać każdego ucznia po imieniu - tłumaczy.
Okazało się, że pan Michał nie jest jedynym absolwentem szkoły, który teraz w niej uczy. Tak jest w przypadku nauczyciela muzyki, plastyki, filozofii, informatyki. Bywa więc tak, że nauczyciele stają się nagle kolegami z pracy. Chociaż czasami trudno się przełamać i mówić do swojego belfra na "ty".
Było ciasno, to się przenieśli
Na początku szkoła mieściła się przy ul. Festiwalowej, w budynku amfiteatru. - Wtedy Zielonogórski Ośrodek Kultury działał jeszcze szczątkowo - mówi dyrektorka. - Potem zaczął prężnie funkcjonować i zrobiło się ciasno. Dlatego przeprowadziliśmy się na Sowińskiego, w 1999 roku. Teraz jesteśmy samodzielni, a willa, w której znajduje się szkoła to taki dom z duszą. No i budynek ładnie wygląda na folderach reklamowych.
Skąd nazwa szkoły? Zaczęło się od pedagogiki myślenia twórczego i od studiów podyplomowych o takim kierunku. Takie studia kończyła dyrektorka szkoły. Tematem pracy podyplomowej było przygotowanie projektu szkoły myślenia twórczego. Powstał projekt, a potem szkoła. Obecnie są w niej cztery klasy - jedna gimnazjum i trzy liceum. Tutaj nie usłyszymy dzwonków. Za to wszędzie wiszą zegary.
- Uczniowie doskonale wyczuwają, kiedy mija 45 minut - śmieje się Konatkiewicz. - Tak ustawiona jest ich koncentracja. Placówka może się pochwalić dwoma tytułami - "Szkoła na medal" i "Nauczyciel Roku". Ten ostatni w 2006 roku otrzymała dyrektorka za całokształt pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?