Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica jak granica

Leszek Kalinowski
- Musimy dostać się do pracy, lekarza, szkoły - mówi Ewa Karczewicz. - Od jeżdżenia po takich dziurach niszczą się samochody, podzespoły całkiem siadają.
- Musimy dostać się do pracy, lekarza, szkoły - mówi Ewa Karczewicz. - Od jeżdżenia po takich dziurach niszczą się samochody, podzespoły całkiem siadają. fot. Mariusz Kapała
- Przez tę drogę jesteśmy odcięci od świata - mówią żenichowianie. W piątek spotkali się z władzami miasta i gminy w sprawie naprawy ul. Łąkowej.

Ewa Karczewicz z Żenichowa jest jedną z wielu osób, które codziennie przemierzają ul. Łąkową do miasta. Pracuje w szpitalu, ma trójkę dzieci, więc spraw do załatwienia jest wiele.

- Te 700 metrów, jakie dzielą nas od miasta to prawdziwa przepaść - opowiada. - Młodzi sobie jeszcze jakoś radzą, ale starsi mają poważne problemy.

Droga bowiem jest w fatalnym stanie. Nawet teraz tydzień temu była naprawiana, a w piątek nie wyglądała najlepiej, pełno dziur, kałuż. Samochody pokonywały prawdziwy slalom.

Dziadek pani Ewy ma 87 lat, też musi pokonać tę trasę. Jeżdżą tędy także gubinianie, choćby na położone przy ul. Łąkowej boisko sportowe. Jest tu staw, park. Kiedyś wspaniałe tereny rekreacyjne. Mieszkańcom marzy się, by powstało tu kiedyś takie centrum rekreacyjne, jakie jest budowane przy ul. Miodowej.

Sami ją naprawiają

Łąkowa łączy miasto ze wsią. Piątkowe zebranie nie było pierwszą próbą zwrócenia uwagi na fatalny stan drogi. Po roztopach przypomina ona bagno. A jej otoczenie - śmietnik (na poboczach zalegają butelki, puszki, pudełka, czasami nawet stare meble i lodówki). Rowy odwadniające nigdy nie były oczyszczane. Słupy drogowe są poprzechylane, niektóre całkiem powyrywane.

Zdaniem mieszkańców, od 1945 r. żadna władza nie zajęła się sprawą ulicy. Sami więc tworzyli komitety naprawy drogi. Nawozili szlakę, żwir, tłuczeń, ale wszystkie te zabiegi okazały się nieskuteczne wobec dużej liczby przejeżdżających tu samochodów i deszczu. Wójt Edward Aksamitowski zlecał wykonanie nawierzchni wyrówniarką.

Za rok w budżecie

Mieszkańcy proponują: - Jeśli nie ma dziś możliwości na razie naprawić nawierzchni w sposób trwały, to można tanim kosztem przywieźć odpowiedni tłuczeń (ok. 10 tirów po 28 ton) i wyrównać wyrówniarką w taki sposób, aby na środku ulicy był dość mocny garb.

Następnie wałem wibracyjnym należy utwardzić tę nawierzchnię. Taka naprawa wystarczy na dwa, trzy lata. Nawieziony tłuczeń zostałby wykorzystany w przyszłości jako podkład pod nawierzchnię asfaltową.

Burmistrz Bartłomiej Bartczak przyznaje, że ul. Łąkowa po części jest gminna, po części miejska.

- Ta gminna jest zrobiona, nasza niestety nie - mówi. - Wyliczyliśmy już, że koszt jej budowy to 400 tys. zł. W tym roku nie mamy zapisanej takiej sumy w budżecie na tę drogę. Możemy jedynie doraźnie poprawić jej stan. A w przyszłym uwzględnić tę inwestycję w budżecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska