Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędy odbijają piłeczkę

(mich)
Sprawa firmy Zootex, która w centrum miasta pasteryzuje zwierzęcą karmę zatacza coraz szersze kręgi. Firma Zootex powstała na bazie byłej rozlewni wód mineralnych; sąsiaduje z wieloma posesjami mieszkalnymi w centrum miasta. Zajmowała się pakowaniem i konfekcjonowaniem suszonej karmy zwierzęcej, ale gdy w sierpniu 1999 r. weszła na rynki europejskie, zmuszona została do pasteryzowania produktów. Właściciele zamontowali więc piec pasteryzacyjny. I wtedy zaczęły się konflikty.

Mieszkańcy utrzymują, że smród, jaki wydobywa się z komina firmy jest nie do zniesienia. Zebrali ponad 50 podpisów pod petycją, która trafiła do wszystkich możliwych urzędów. Nie pomogło nawet zamontowanie w Zooteksie francuskiego systemu dezodorującego o zapachu sosny. - Teraz śmierdzi jakby ktoś łajno wrzucił do lasu - mówili mieszkańcy. W odpowiedzi właściciele firmy zebrali prawie 80 podpisów pod oświadczeniem okolicznych zakładów i sklepów, iż działalność Zooteksu nie stanowi uciążliwości zapachowej.
Tymczasem toczyły się rozgrywki na szczeblu administracyjnym. Powiatowy nadzór budowlany w sierpniu ub.r. ustalił, że piec pasteryzacyjny nie posiada dokumentacji technicznej. Zdaniem inspektora Władysława Rudowicza mogło to posłużyć burmistrzowi do skorzystania z art. 76 ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Przepis pozwala mu nakazać właścicielowi podjęcie czynności mających ograniczyć uciążliwość maszyny, a w razie niezastosowania się do nakazu, burmistrz mógłby nakazać wstrzymanie działalności pasteryzatora.
Warunki niezmienione
Najtrudniejsze w sprawie jest określenie czy smród jest uciążliwy, czy nie, gdyż jest to wartość, której nie da się zmierzyć. - Dlatego przed rozpatrzeniem sprawy wystąpiliśmy do odpowiednich instytucji z zapytaniem, czy w wyniku uruchomienia pasteryzatora zmieniły się warunki w zakładzie - informuje W. Rudowicz. Wszystkie odpowiedzi były takie same: Państwowa Inspekcja Pracy odpowiedziała, że nie zmieniły się warunki pracy, Sanepid, że nie zmieniły się warunki sanitarne, a Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, że warunki ochrony środowiska pozostały niezmienione.
- Nie mogliśmy więc wydać innej decyzji niż umarzającej postępowanie - wyjaśnia insp. Rudowicz. Innego zdania jest Urząd Miejski, który przed kilkoma dniami odwołał się od tej decyzji do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Chodzi o to, że Zootex ma pozwolenie tylko na prowadzenie tam hurtowni produktów, a wprowadzenie pasteryzatora oznacza uruchomienie przetwórstwa - uzasadnia Andrzej Truskowski z wydziału ochrony środowiska UM. - Zakład nie wystąpił o rozszerzenie działalności o pasteryzację. Winien o to zwrócić się do nadzoru budowlanego, bo faktyczna działalność nie mieści się w ramach posiadanego pozwolenia. Wg nas problem nie jest rozwiązany.
Powinni dawno zamknąć
- Jako nadzór budowlany mogliśmy jedynie orzec czy doszło do samowolnego rozszerzenia warunków użytkowania - oponuje W. Rudowicz. - Samodzielnie orzekaliśmy tylko w kwestii układu obciążeń w budynku w związku z umieszczeniem pasteryzatora. Nic się tam nie zmieniło, nie została naruszona konstrukcja obiektu.
Zdaniem burmistrza Dariusza Bekisza, w grę wchodzi też naruszenie przepisów weterynaryjnych w związku z samowolnym rozszerzeniem działalności o pasteryzację. - Tutaj jest naruszonych tyle przepisów i ustaw, że nadzór budowlany albo służby weterynaryjne powinny dawno zamknąć ten piec - mówi D. Bekisz. - Gmina jest wprawdzie właścicielem najmowanego przez Zootex obiektu, ale nie możemy im nic zrobić, bo regularnie płacą czynsz. Jeśli jednak sprawa dalej będzie toczyć się w kolejnych instancjach, nie wykluczam, że sam podejmę stosowną decyzję.
- Okazuje się, że w tej sprawie w Świebodzinie nie ma już z kim rozmawiać - ubolewa przedstawiciel mieszkańców Stefan Kozicz. - Dlatego sprawę przejął nasz radca prawny. Najlepiej niech sprawę rozstrzygnie sąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska