Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W głogowskim szpitalu jest już spokojnie, ale prokuratura sprawdza, czy dyrektor nie naraził pacjentów

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
fot. Dorota Nyk
Sytuacja na intensywnej terapii w szpitalu w Głogowie wraca do normy. Dzisiaj są już wykonywane planowane zabiegi, anestezjolodzy są w pracy.

Jak już informowaliśmy, jest nowy p.o. ordynatora - Maksym Zapolski z Zielonej Góry. Dyrekcji szpitala udało się też pozyskać drugiego nowego lekarza. Poza tym pracuje dotychczasowa "stara" kadra, a od wtorku zdecydowali się wrócić do pracy trzej młodzi lekarze, którzy robią specjalizację.

- Mamy już pełną obsadę oddziału, praca na nim wróciła do normy - poinformował zastępca dyrektora szpitala, doktor Marek Woźniak. - Mamy jeszcze dwie lekarki na urlopach macierzyńskich i jedną na zwolnieniu lekarskim. Ale w przyszłości, jak tylko będą mogły, wrócą do nas.

W początkowej fazie konfliktu anestezjolodzy w większości stanęli murem za zwolnioną z pracy p.o. ordynatora Wiesławą Dec. Ale teraz do zarządu powiatu wpłynął list podpisany przez trzech anestezjologów.

Napisali, że jest im żal byłej już szefowej i że na początku popierali akcję prowadzoną w jej obronie, która polegała na niepodpisywaniu dyżurów kontraktowych.

"Obserwując rozwój sytuacji, doszliśmy do wniosku, że nie do końca podoba nam się sposób w jaki cześć zespołu i pani doktor walczy o swoje prawa. (...) Nie podoba nam się, że protest ten doprowadził do całkowitej destrukcji szpitala" - napisali.

W tej sytuacji zespół wrócił do pracy. - Do naszego zespołu dołączył doktor Maksym Zapolski, chcemy powiedzieć, że go wspieramy - zapewniją.

List interwencyjny w sprawie sytuacji w szpitalu podpisali także ordynatorzy i kierownicy dziewięciu oddziałów w szpitalu. Poparli w nim dotychczasową działalność dyrektora ZOZ Tadeusza Tofela.

"Uważamy, że zmiana dyrekcji byłaby bardzo niekorzystna dla przyszłości naszego szpitala i spowodowałaby zahamowanie dynamicznego rozwoju".

Głogowska prokuratura rejonowa prowadzi czynności sprawdzające, czy dyrektor szpitala naraził pacjentów na niebezpieczeństwo utraty życia. Zawiadomiła ją o tym doktor Dec.

W ciągu 30 dni podejmie decyzję, czy wszcząć śledztwo. Sprawą będzie się także zajmował sąd pracy, bo zwolniona lekarka się do niego odwołała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska