Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kartach trzeba mieć szczęście

Tomasz Krzymiński
Emilia Szajowska  jest głogowianką, ma męża i córkę. Pracuje w Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Od pięciu lat grywa w brydża.
Emilia Szajowska jest głogowianką, ma męża i córkę. Pracuje w Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Od pięciu lat grywa w brydża. Tomasz Krzymiński
Rozmowa z Emilią Szajowską brydżystką z Głogowa.

- Dlaczego zdecydowała się pani grać akurat w brydża, a nie na inną dyscyplinę sportu?
- Uprawiam różne sporty. Pierwszym meblem, jaki wstawiliśmy do domu był stół do tenisa. Grywamy całą rodziną. Uwielbiam też siatkówkę, pływanie, narty. I właśnie wypadek na stoku przed kilkoma laty sprawił, że musiałam odpuścić inne dyscypliny. Jako, że w rodzinie brydż jest popularny, to postanowiłam się także nauczyć.

- Ktoś pomagał, a może jest pani samoukiem?
- Nauczyła mnie mama mojego męża. Chociaż ona bardzo nie chciała, żebym grała. Twierdziła, że powinnam uprawiać sport, który wymaga aktywności fizycznej. Ale z racji wypadku, nie było na to szansy.

- Ze zdrowiem jest już lepiej, ale zamiłowanie do brydża pozostało. Pojawiły się też sukcesy.
- Rzeczywiście, wróciłam do sportu, ale brydża nie odpuściłam. Lubię tę grę. Grywam raz w tygodniu w parze z kolegą Tomkiem Zarębskim. Sukcesy nie są aż tak spektakularne, wygrywamy u nas w Głogowie, bywamy na turniejach w Górze czy Siedlisku. W zmaganiach ponad 1.000 par zajęliśmy 111. lokatę. To przyzwoity wynik, bo najlepszy wśród głogowian.

- W brydżu jest więcej panów niż kobiet. Co panią tak bardzo wciąga w tej grze?
- Jestem inżynierem, wykształcenie ścisłe pomaga. To trudna gra, która uczy myślenia. Ale żeby zwyciężać, trzeba mieć nie tylko umiejętności, ale i szczęście. Jak w każdej grze. Niestety, na brydża mogę pozwolić sobie rzadko. Mąż i córka potrafią grać, ale rzadko nam się zdarza zasiąść razem przy stole. Sporadycznie też grywam w internecie. Wszystko przez brak czasu.

- W czasie gier karcianych, zdominowanych przez mężczyzn, często da się słyszeć wulgarne komentarze. Panowie się hamują, gdy przychodzi im rywalizować z kobietą.
- Rzeczywiście przy kartach się klnie. Ale przyznam, że panowie potrafią się pohamować w moim towarzystwie. Zresztą jesteśmy z kolegą taką parą, która nie lubi takich karcianych nawyków. Krzyczymy na partnerów, którzy w czasie rozdania piją piwo albo palą papierosy.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska