Jak to jest mieszkać w dawnym areszcie? - zastanawia się Albin Sobek z Sulechowa. - Ano, miałem sporo czasu, żeby się przyzwyczaić… Tu jest mój dom i nie wyobrażam sobie, żebym mógł mieszkać gdzie indziej. Tu, naprzeciwko, budowali nawet mieszkania i proponowali nam, czy nie chcielibyśmy się przenieść. Ale żona powiedziała, że jak nie ma balkonu, to się nigdzie nie ruszamy!
- Z początku to nawet nie wiedzieliśmy, że tu jakiś areszt był. Człowiek wiedział wtedy tylko to, że gdzieś mieszkać trzeba. A że pojawiła się okazja do kupienia tego budynku, nie było się co zastanawiać. Wzięliśmy kredyt bardzo niskooprocentowany, na jakieś 2 procent. Połowę przekazało państwo. I tak budynek stał się mój - mówi pan Albin.
O areszcie usłyszał od Wincentego Żoka, znanego sulechowskiego cukiernika, który twierdził, że przez jakiś czas był tu przetrzymywany.
Czytaj więcej w poniedziałek, 22 lutego oraz w naszym serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?