Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W niedzielę jestem "lekarką" dla porannych klientów

Przemek Kaźmierski
Małgorzata Jakubiak z Żar sprzedaje w sklepie osiedlowym. Jest kandydatką do tytułu Supersprzedawcy.
Małgorzata Jakubiak z Żar sprzedaje w sklepie osiedlowym. Jest kandydatką do tytułu Supersprzedawcy. Przemek Kaźmierski
Rozmowa z Małgorzatą Jakubiak, kandydatką do tytułu Supersprzedawcy.

- Co najbardziej podoba się Pani w Żarach?
- Las. Zielony las. Uwielbiam tam chodzić. Tam jest po prostu pięknie. Jest zupełnie inaczej niż w mieście, a jest tak blisko. Mogłabym spędzać tam całe dnie , ale niestety nie mam aż tyle czasu. Sama pochodzę ze wsi, więc uwielbiam takie "klimaty". Przyjechałam do Żar 6 lat temu, a pochodzę z Kowalowa, wsi w województwie dolnośląskim niedaleko Strzelina. Mieszka tam zaledwie 50 rodzin, to taka trochę "dziura". Przyjechałam za mężem, bo pochodzi stąd. A wracając do zielonego lasu to zachwyca mnie tam cisza, spokój, śpiew ptaków i mnóstwo zieleni.. To jest coś co odpowiada mi najbardziej.

- A czy w ciągu tych 6 lat pobytu zauważyła pani jakieś zmiany w mieście?
- Żary bardzo się zmieniają. Od razu zauważyłam, że to bardzo przedsiębiorcza miejscowość i zaradni ludzie. Tutaj ludzie uwielbiają zarabiać pieniądze, zresztą gdzie nie lubią… Ludzie są tutaj bardzo życzliwi i mili. Są przyjaźni i sympatyczni. Nie mam żadnych przykrych doświadczeń związanych z żaranami. Jedyne co mi przeszkadza to przykry zapach z jednej z fabryk, który nie zmienił się od pierwszego dnia jak tu zamieszkałam. Jedynie to mi tu przeszkadza, a tak poza tym to bardzo polubiłam Żary. Tutaj brałam ślub, tu się urodziło moje drugie dziecko.

- Co pani myśli o osiedlu na którym pani pracuje?
- Teraz już robi się coraz ładniejsze. Wcześniej wyglądało strasznie. W ogóle mi się tu nie podobało bo było ciemno i ponuro. Zrobiło się jaśniej. W końcu zaczęli coś robić. Jest spokojnie, nawet młodzież wieczorami zachowuje się porządnie.

- Co pani robi w wolnym czasie?
- Wspominałam już, że uwielbiam spacery po lesie. Lubię też jazdę rowerem. Niestety w tym momencie nie mam roweru, ale jak wygram w plebiscycie, to pierwsze co zrobię to za nagrodę kupie sobie rower. Ewentualnie szef może mi ufundować ( śmiech). Opiekuje się też dwójka dzieci w wieku 11 i 6 lat. Młodsze idzie właśnie do pierwszej klasy do Szkoły Podstawowej nr 5.

- A o czym ludzie rozmawiają ze sprzedawcą?
- Przede wszystkim żartują. Czasem się zwierzają, mówią o problemach rodzinnych. Opowiadają o imprezach. Czasem się zdarza, że przychodzą na ostatnia chwilę i pukają do drzwi i proszą o to aby im jeszcze coś sprzedać. Za to rano przychodzą często klienci "niedoleczeni", jak my to ich nazywamy. W niedzielę stoimy cały dzień i jesteśmy dla nich "lekarzami". Nie raz już się z tego śmiałam.

- Ma pani jakieś marzenie?
- Nigdy nie byłam nad morzem. Pojechałabym nad morze, choć nie umiem pływać, choćby po to aby je tylko zobaczyć.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska