Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Polkowicach młodzież organizuje akcje flash mob

(kor)
Przed rondem wszyscy flash mobowcy zaczęli nagle wpatrywać się w niebo.
Przed rondem wszyscy flash mobowcy zaczęli nagle wpatrywać się w niebo. Fot. Paweł Paździor
Jeżeli idąc ulicą ujrzysz nagle grupę młodych ludzi wpatrujących się nieruchomo w niebo to jest prawie pewne, że natknąłeś się na jedną z akcji flash mob. Spokojnie, nic ci nie grozi.

Flash mob narodził się w Nowym Jorku, w 2003 roku. Pierwsza tego typu akcja (z ang. flash mob to błyskawiczny tłum) została zorganizowana przez osobę bądź organizację określającą się jako Mob Project. Setki przypadkowych osób zebrały się w jednym ze sklepów sieci Macy`s, by następnie wypytywać sprzedawców o "dywanik miłości dla komuny".

W Polsce największa jak dotychczas akcja flash mob została zorganizowana w Starym Browarze w Poznaniu, gdzie setki młodych ludzi strzelało do siebie z wyimaginowanych pistoletów i padało rażonych pociskami. Od 3 czerwca także młodzi polkowiczanie organizują akcje flash mob. Są jedyna tego rodzaju grupą w Zagłębiu Miedziowym. Na pomysł zorganizowania akcji wpadła czwórka uczniów szkół średnich - Krzysztof Kordyl, Mateusz Sadowski, Arek Jóźwiak, Dawid Horochowski oraz gimnazjalista Łukasz Musiał.

- Pomyśleliśmy, że spróbujemy zorganizować grupę młodzieży i zrobić coś wspólnie. Rozesłaliśmy informację o planowanej akcji do znajomych przez internet oraz sms-ami. Przyszło około 20 osób. To niewiele, ale już za drugim razem zjawiło się 60 osób - mówi nam Krzysztof Kordyl.

Trzecia z akcji miała miejsce w poniedziałek. Zaangażowało się w nią blisko 170 osób. Tak duża ilość zaskoczyła organizatorów.
- Nie spodziewaliśmy się aż tylu ludzi. Widać, ze jest potrzeba organizowania takich inicjatyw. Myślimy już o kolejnych akcjach, ale dopiero we wrześniu. Chcemy przygotować coś wyjątkowego. Jeszcze nie wiemy, co to będzie - mówi Mateusz Sadowski.

Młodzież przeszła z amfiteatru, gdzie zebrała się w celu omówienia planu działania, na rynek. Tam odbył się taniec belgijski oraz tak zwany "bang", czyli symulacja strzelaniny. Trup słał się gęsto wokół fontanny. Młodzież odwiedziła także sklep "Miedziak", gdzie zamarła na kilka minut (tzw. frozen) wzbudzając zaciekawienie klientów. Przy rondzie wszyscy nagle zaczęli się wpatrywać w niebo, co spowodowało, że w tym samym kierunku skierowali swój wzrok nie tylko przechodnie, ale również kierowca jednego z autobusów!
Poznawanie ludzkich reakcji to ciekawa części flash mobu - mówi Kordyl.
Ciekawe, jak ludzie zareagują na nasze kolejne pomysły - kończą polkowiccy flash mobowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska