Duży bar w fajnym hotelu. Ludzie bawią się, piją drinki, grają w skrabble. Ludzie tak, ja też, ale jeden mężczyzna siedzi na krześle tyłem do sali, wgapiony w ekran telewizora. A tam? Dwudziestu dwóch facetów lata za piłką. Tak wygląda życie z kibicem:
1. Znajomi mogą przyjść tylko w piątek, bo w sobotę grają siatkarze.
2. Nowy film można zobaczyć w kinie, gdy nie skacze Małysz.
3. W nocy budzą cię nocne relacje z Wimbledonu.
4. Przez 8 minut podczas wiadomości TV nie możesz się odzywać (choćby się chałupa paliła), bo wtedy są newsy sportowe.
5. Życie zamiera podczas olimpiad i mistrzostw. Niby są co cztery lata, ale każde w innym rytmie, więc i tak raz w roku przez miesiąć kibic chodzi od rana do wieczora nieprzytomny z rozkładem transmisji w ręku.
6. Jeśli to kibic z krwi i kości, dyscyplina nie ma znaczenia. Każde polskie zwycięstwo powoduje nowe wariactwo oglądania.
7. Tylko snooker jest do zniesienia. Spiker nie drze paszczy, nie słyszysz bębnów, piszczałek i upierdliwej muzyki zagrzewającej do walki.
8. Jakby Ci było mało widoku nieprzytomnej istoty wgapionej w TV, to jeszcze marudzi: "dlaczego ty nie lubisz sportu"?
Będzie jeszcze gorzej. Rosną następcy. Syn miał wypożyczyć lekki film dla kobiet. Co przyniósł? Historię mistrzów kung-fu, którzy uczą się grać w nogę.
Kolega dziś doradza żonom jak traktować męża-kibica. Ja się już pogodziłam. Czasem pomarudzę i wyśmieję. Tyle mojego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?