W sprawie wypłat w Esser prokurator nie znalazł nic szczególnego

Pracownicy Esser Polska od wielu miesięcy walczą o swoje prawa. Ich protest rozpoczął się jeszcze we wrześniu ub. r. W przeprowadzonym wtedy referendum, większość załogi opowiedziała za rozpoczęciem strajku. Zdecydowali się na taki krok, po tym jak nie otrzymali w terminie swoich wynagrodzeń. Wtedy wystarczyła tylko sama groźba przerwania pracy, a pieniądze na pensje od razu się znalazły.

Strajk się jednak nie zakończył, a jedynie został zawieszony. Jak się później okazało była to słuszna decyzja załogi.

Zwłoka w wypłatach wynagrodzeń powtarzała się co miesiąc. Najpierw w listopadzie ub. r., a następnie w grudniu. Pracownicy nauczeni wcześniejszymi doświadczeniami od razu odwieszali strajk. Po jednym dniu mieli już na kontach pieniądze. Najdłużej musieli strajkować w styczniu. Wtedy dopiero po czterech dniach protestu otrzymali swoje wypłaty.

Sprawą zainteresowała się Okręgowa Inspekcja Pracy w Zielonej Górze. W lutym skierowała do Prokuratury Rejonowej w Nowej Soli zawiadomienie. Przedstawiła w nim wyniki kontroli, jaką przeprowadziła na terenie zakładu Esser Polska. Wynikało z nich, że pracodawca w ubiegłym roku nie wypłacał w terminie wynagrodzenia za pracę oraz należnych pracownikom zasiłków. Do zawiadomienia dołączono dokumentację. Napisano w niej, że opóźnienia kształtowały się w granicach kilku dni od ustawowego terminu wypłaty pensji.

- Nasza prokuratura przepytała w tej sprawie prokurenta i księgową Esser Polska - informuje Łukasz Wojtasik, nowosolski Prokurator Rejonowy. - Oboje stwierdzili, że okres opóźnień w wypłacaniu pensji pod koniec 2010 r. uległ znacznemu skróceniu. W listopadzie ub. r. wynagrodzenia wypłacono w terminie, a od tego czasu opóźnienia są nieznaczne. Jeśli chodzi o zaległości w składkach ZUS, Esser Polska odprowadzał je w takim stopniu, w jakim było to możliwe. Prokurent przyznał jednak, że od marca ub. r. składki są odprowadzane nieregularnie i w częściach.

W sprawie składek ZUS, inną wersję przedstawia Wiktor Sobociński. Przewodniczący działającego w Esser Polska związku zawodowego ,,Alternatywa" twierdzi, że składki do ZUS nie były odprowadzane od lutego 2008 r.

- Jednak już na etapie samego postępowania prowadzonego przez prokuraturę, pracodawca wywiązywał się ze swoich obowiązków - mówi W. Sobociński. -Wypłaty wpływały regularnie na konta załogi, zarówno w styczniu, jak i w lutym. Odebrałem nawet kilka telefonów w tej sprawie od zadowolonych pracowników. Dlatego zarzut Okręgowej Inspekcji Pracy w sprawie opóźnień automatycznie stał się bezprzedmiotowy.

Taką właśnie wersję przyjęła prokuratura.
- W działaniach zarządu Esser Polska nie dopatrzyliśmy się uporczywości czy tez złośliwości - wyjaśnia Ł. Wojtasik. - Zakład podjął kroki mające na celu zmniejszenie opóźnień w wypłatach. Zdarzały się też miesiące w których tych opóźnień wcale nie było. Dlatego też uznaliśmy, że takie działanie zarządu Esser Polska nie wyczerpuje znamion przestępstwa. Stanowi jedynie wykroczenie. Dlatego 28 lutego nowosolska prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie - tłumaczy Ł. Wojtasik. - Natomiast w zakresie wykroczeń Państwowa Inspekcja Pracy sama może skorzystać ze swoich uprawnień. Ma prawo zwrócić się do sądu o ukaranie nieuczciwego pracodawcy grzywną od tysiąca do 30 tys. zł.

- Czekamy na oficjalne pismo od prokuratury, w sprawie nieterminowego wypłacania pensji i świadczeń w Esser Polska - mówi Zdzisław Klim, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Zielonej Górze. - Według mnie, po jego otrzymaniu, prawdopodobnie oprotestujemy zapadły w tej sprawie werdykt. Ponadto dokonamy oceny sytuacji w nowym przedziale czasowym.