Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sztafecie kluczowe jest przekazywanie pałeczki

Szymon Kozica
Szymon Kozica
archiwum "GL"
Przed tygodniem, w sobotni wieczór, zdecydowana większość kibiców, ale nie tylko, z pewnością emocjonowała się występem naszych uroczych pań w finale sztafet 4x400 metrów podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie.

Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz i Justyna Święty-Ersetic spisały się na medal. Na złoty medal! Jak pewnie większość z Was doskonale wie, panie Justyna i Iga wystartowały w sztafecie jakieś półtorej godziny po indywidualnym finale na 400 metrów. Jak w tak krótkim czasie zdołały odzyskać siły po pierwszym niezwykle wyczerpującym biegu? Wybaczcie, ale nie mam pojęcia...

Kilkanaście lat temu byłem na lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w Poznaniu. Na własne oczy widziałem, jak Piotr Rysiukiewicz po finale na 400 metrów padł na bieżnię i dopiero po trwającej chyba ze trzy kwadranse interwencji służb medycznych był w stanie się podnieść - oczywiście z pomocą ratowników. Na tych samych mistrzostwach Marek Plawgo po biegu na 400 metrów przez płotki skręcał się z wysiłku i klęcząc, wymiotował... A nasze panie po półtorej godziny były gotowe do walki o złoto. Jest w kobietach siła - czapki z głów!

W ubiegłą niedzielę, dzień po sukcesach naszych pań, uczestniczyłem w patriotycznej uroczystości w Niegosławicach. Tam odsłonięte zostało miejsce pamięci. Przy tablicy poświęconej bohaterom, którzy oddali życie za ojczyznę, padło wiele pięknych i mądrych słów. Na czele ze stwierdzeniem, że jeśli nie wiemy, kim byli nasi przodkowie, nie wiemy, kim my jesteśmy.

Warto wsłuchać się w słowa kapitan Joanny Fryczkowskiej, łączniczki w Powstaniu Warszawskim, a później więźniarki obozów koncentracyjnych Ravensbrück, Neuengamme i Bergen-Belsen: - Czuję satysfakcję, że ta historia nie jest zapomniana, że mówi się o tym młodzieży. Ten pomnik zostanie. Mnie już nie będzie, ale pomnik zostanie. Ale dopóki żyję i mogę coś powiedzieć, to jest to moim obowiązkiem.

Mnie już nie będzie, ale pomnik zostanie. Ale dopóki żyję i mogę coś powiedzieć, to jest to moim obowiązkiem - Joanna Fryczkowska

Warto wsłuchać się w słowa Karoliny Bittner z Instytutu Pamięci Narodowej: - Sława Przybylska śpiewała: „Gdzie mogiły tych sprzed lat? Tam, gdzie w polu krzyża znak”. Ten krzyż w polu, krzyż zawieszony na drzewie - to właśnie te krzyże były przez wiele lat nośnikiem pamięci. A dzisiaj kolejnym nośnikiem pamięci są takie tablice, jak ta tutaj odsłonięta.

Warto wreszcie wsłuchać się w słowa Elżbiety Rybarskiej ze Stowarzyszenia Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych: - Życzyłabym sobie, żeby takie uroczystości były organizowane i w naszych dużych miastach. Po prostu wstydzę się w tej chwili za moje duże miasto, widząc, jak ta mała, sielska mieścinka, przecudowna, potrafi zorganizować tak piękną uroczystość. Reprezentuję Wielkopolskę, miasto Poznań.

W trakcie uroczystości w Niegosławicach z ust gości często padały hasła „sztafeta pamięci” i „sztafeta pokoleń”. W każdej sztafecie kluczowe jest przekazywanie pałeczki - żeby nie upadła, żeby jej nie zgubić. Żeby pamięć o naszej historii, naszych bohaterach, naszych przodkach nie zginęła w szalonym biegu przez pokolenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska