Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Toruniu Energa lepsza od CCC Polkowice

Konrad Kaptur
Daria Mieloszyńska wygrywała większość pojedynków z Iloną Jasnowską, ale w całym meczu to Energa była lepsza.
Daria Mieloszyńska wygrywała większość pojedynków z Iloną Jasnowską, ale w całym meczu to Energa była lepsza. Fot. Konrad Kaptur
Gospodynie popełniły mniej błędów i zrewanżowały się naszym za porażkę z pierwszej rundy. Mecz trzymał w napięciu niemal do ostatniej syreny.

Pojedynek pomiędzy naszymi a Energą miał bardzo duże znaczenie dla obydwu zespołów zarówno ze względu na układ sił w tabeli jak i w kontekście psychologicznym. Zaczęło się nerwowo od niecelnych rzutów z obydwu stron. Nie trafiły kolejno nasze Ryan Coleman i Amisha Carter oraz torunianka Agata Gajda. Wynik otworzyła Justyna Jeziorna, która popisała się efektownym i dynamicznym wejściem w strefę podkoszową "katarzynek". W odpowiedzi, po szybkim kontrataku łatwe punkty zaliczyła Charity Egenti.

Przez całą pierwszą kwartę trwała wyrównana walka. Żadnemu z zespołów nie udało się wypracować przewagi większej niż dwa, trzy punkty. Polkowiczanki dobrze rzucały z dystansu, nieco gorzej szło im spod kosza. W końcówce kwarty otwierającej spotkanie w poczynania obydwu zespołów wkradło się sporo chaosu. Stąd kilka nieskutecznych akcji. Podopieczne trenera Elmedina Omanicia szybko uporządkowały swoją grę. Niestety naszym ta sztuka się nie udała. Kwarta numer dwa to w wykonaniu "pomarańczowych" festiwal niecelnych rzutów, strat i nieprzemyślanych akcji. Stąd wzrastająca przewaga gospodyń.

Półtorej minuty przed przerwą torunianki prowadziły już różnica 11 punktów - 34:23. Najlepiej punktowała w ich szeregach Egenti, która zaliczyła 10 "oczek". W końcówce polkowiczankom udało się zniwelować straty i do szatni schodziły z dziewięciopunktowym bagażem.
- Myślę, że w przerwie znajdziemy receptę na skuteczniejszą grę w ataku - mówił w przerwie Arkadiusz Rusin, drugi trener "pomarańczowych".

Tą receptą, wobec słabszej postawie w walce na tablicach, okazało się kończenie się akcji rzutami z obwodu. W kwarcie numer trzy dwukrotnie "trójką" poczęstowała rywalki Natalia Trafimawa, która w pierwszej połowie nie trafiła do kosza ani razu. To głównie dzięki jej punktom dwie minuty przed ostatnią końcem trzeciej kwarty przewaga gospodyń została zmniejszona do zaledwie trzech "oczek" - 46:43. Niestety w końcówce dwukrotnie, w łatwych sytuacjach pomyliła się Carter i po 30 minutach gry torunianki prowadziły 50:44.

Początek ostatniej odsłony meczu to kilka szybkich akcji gospodyń kończonych celnymi rzutami przez Alicii Gladden oraz Magdaleny Radwan. Po dwóch minutach przewaga Energi wzrosła do 11 punktów i wydawało się, że gospodynie bez większych problemów "dowiozą" zwycięstwo do końcowej syreny. Nasze jednak stawiły zacięty opór. Wymogły na rywalkach błędy i na minutę przed końcową syreną traciły zaledwie pięć punktów i miały piłkę z boku. Niestety z czystej pozycji nie trafiła Bortelowa i stało się jasne, że to gospodynie wygrają.

ENERGA TORUŃ - CCC POLKOWICE 64:60 (18:17, 17:9, 15:18, 14:16)

ENERGA: Gladden 17, Gajda 11, Krawiec 10, Jasnowska 1, Górak-Lipka 0 oraz Egenti 16, Radwan 7, Waligórska 2, Fluker, Pilav po 0.

CCC: Carter 12, Mieloszyńska 11, Coleman 9, Jeziorna 6, Bortelowa 3 oraz Trafimawa 12, Pietrzak 5, Babicka 2.

Sędziowali: Tomasz Kudlicki (Warszawa), Robert Zieliński (Wrocław)

Widzów: 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska