Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wągrowcu brat wystąpił przeciw bratu

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Bramkę gorzowian atakuje rozgrywający Nielby Andrzej Wasilek, próbuje go powstrzymać Mateusz Przybylski. W tle bramkarz GSPR Łukasz Wasilek.
Bramkę gorzowian atakuje rozgrywający Nielby Andrzej Wasilek, próbuje go powstrzymać Mateusz Przybylski. W tle bramkarz GSPR Łukasz Wasilek. fot. Kazimierz Ligocki
- W domu nie będzie żadnych przygaduch. Bo Łukasz zawsze znajdzie sytuację, w której coś mi wybronił! - mówił z uśmiechem Andrzej Wasilek. Jego Nielba Wągrowiec dwiema bramkami pokonała w sobotę w superlidze szczypiornistów GSPR Gorzów Wlkp.

Pojedynek Nielby z GSPR posiadał wiele podtekstów. Trzy lata temu gorzowianie zamknęli ekipie z Wągrowca drogę do superligi. W pierwszym pojedynku bieżącego sezonu nasi pokonali sobotnich rywali 29:26. Przed sobotnią potyczką zespoły dzieliło tylko pięć punktów. A na dodatek przeciwko sobie stanęli bracia Łukasz i Andrzej Wasilek oraz doskonale znający się z młodzieżowej reprezentacji Polski Mateusz i Rafał Przybylscy. W odróżnieniu od gorzowskich bliźniaków, ci ostatni nie są rodziną.

Mecz miał dramatyczny przebieg. W pierwszej połowie goście długo prowadzili różnicą dwóch trafień, lecz na przerwę zeszli ze stratą trzech bramek. Po zmianie stron boiska ekipa Henryka Rozmiarka długo goniła rywali, w końcówce zniwelowała swe straty do zaledwie jednego gola, lecz ze zwycięstwa 32:30 cieszyli się jednak miejscowi. We wczorajszym sprawozdaniu cytowaliśmy opinie szkoleniowca GSPR, mającego sporo zastrzeżeń do pracy arbitrów. O swoim zespole trener wypowiedział się z uznaniem: - Nie mam żadnych zastrzeżeń do ambicji i waleczności chłopaków. Dali z siebie wszystko. Ale proszę pamiętać, że graliśmy bez czterech zawodników, którzy do niedawna wychodzili w naszym podstawowym składzie. Żałuję tylko, że na wyczyny sędziów nie zareagował delegat ZPRP, Jacek Wróblewski z Płocka. Cóż, tak to już jest w naszej lidze, że panowie arbitrzy sobie posiedzą, pośmieją się, zwiną kasę i wyjadą. A my zostajemy bez punktów i z poczuciem krzywdy...

Z braci Wasilków zdecydowanie bardziej zadowolony, co zrozumiałe, był grający dla Nielby Andrzej. - Marzyłem przed tym meczem, bym ja mógł się cieszyć z wygranej, a Łukasz z dobrej gry. I tak się stało - powiedział. - Zwycięstwo smakuje mi tym bardziej, że trzy ostatnie mecze przeciwko mojej byłej drużynie przegrałem. Strzeliłem Łukaszowi cztery gole, ale w domu nie będzie żadnych przygaduch. Bo brat zawsze znajdzie sytuację, w której coś mi wybronił!

Łukasz jest kilkanaście minut młodszy od Andrzeja, za to zdecydowanie wyższy. - W pierwszej połowie mogliśmy odjechać na więcej niż dwie bramki, ale w końcówce zagraliśmy za miękko w obronie - oświadczył. - Złapałem Andrzejowi tylko jeden strzał. On wie, jak bronię. Jako rzucający ma nade mną przewagę. Po meczu tylko się uśmiechnęliśmy i klepnęliśmy. Brat jest już pewny pozostania w elicie, a my musimy o to walczyć do końca sezonu. I ja, i wszyscy moi koledzy wierzymy, że osiągniemy ten cel.

Niezależnie od końcowego rezultatu rozgrywek, GSPR przejdzie do historii polskiego szczypiorniaka. Nasi są pierwszą drużyną w superlidze, mającą w swym składzie... grającego prezesa klubu! Robert Jankowski nie zdobył co prawda w sobotę żadnej bramki, ale w 13 min, po trwającej półtora sezonu przerwie, pojawił się na boisku i wykonał kilka udanych akcji lewym skrzydłem.

- Macie lepszą drużynę niż wskazuje na to wasze miejsce w tabeli! - chwalił gorzowian trener odnowy Nielby Andrzej Gąsiorek. - Wiem, że dotknął was finansowy kryzys. Ale my też nie mamy kokosów. Z miasta dostajemy 500 tys. zł rocznie, a potrzebujemy 1,2 mln. Skoro udaje się nam dopiąć taki budżet w 25-tysięcznym Wągrowcu, to tym bardziej powinno się wam powieść w pięciokrotnie większym Gorzowie.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska