Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żarach pracownicy i rodzice pójdą protestować pod starostwo

Janczo Todorow
- Najłatwiej jest zlikwidować placówkę, nie wiadomo czy za kilka lat uda się jej oddtworzyć - mówi Alicja Turecka.
- Najłatwiej jest zlikwidować placówkę, nie wiadomo czy za kilka lat uda się jej oddtworzyć - mówi Alicja Turecka. Janczo Todorow
Być albo nie być - to jest pytanie, które padło kiedyś w sztuce teatralnej wielkiego dramatopisarza. Teraz musi na nie odpowiedzieć sobie powiat żarski, który niebawem może się załamać pod względem finansowym. Na wtorkowej sesji radni mają podjąć decyzję o likwidacji Młodzieżowego Domu Kultury i o cięciach w innych placówkach.
- Nie wiem co robić, czy przyjmować zapisy dzieci do placówki, czy nie - mówi Marek Konieczny, dyrektor MDK.
- Nie wiem co robić, czy przyjmować zapisy dzieci do placówki, czy nie - mówi Marek Konieczny, dyrektor MDK. Janczo Todorow

- Nie wiem co robić, czy przyjmować zapisy dzieci do placówki, czy nie - mówi Marek Konieczny, dyrektor MDK.
(fot. Janczo Todorow)

W ostatnim czasie światło dziennie ujrzał dokument, który przewiduje ostre cięcia w wydatkach. Pod nóż idzie Młodzieżowy Dom Kultury, w którym zabraknie pracy dla 19 osób, w powiatowym urzędzie pracy zatrudnienie straci 15 pracowników, odejdą także niektórzy pracownicy ze starostwa. W placówkach podległych powiatowi zarobki zostaną obniżone o 10 proc., o tyle samo zmniejszą się wynagrodzenie starosty i pozostałych pracowników funkcyjnych w starostwie. Obniżone o 10 proc. mają być także diety radnych. Lista cięć jest długa, w sumie powiat ma zaoszczędzić na nich ok. 3 mln zł.
- Jest to smutna wiadomość dla nas - przyznaje Józef Tarniowy, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. - W żarskim urzędzie zatrudnionych jest 34 pracowników, a w naszej filii w Lubsku - 29. Redukcją zostanie objętych łącznie 17 pracowników. Bezrobotni nie odczują tego. Jednocześnie filia w Lubsku zostanie przeniesiona do budynku stojącego obok szpitala. Część swoich pomieszczeń odstąpiła nam geodezja. Obecna siedziba filii wymaga kapitalnego remontu, a nie ma na to pieniędzy.

J. Tarniowy zapewnia, że w tej chwili trwa analiza, kogo należy zredukować. - Będziemy brali pod uwagę doświadczenie, kwalifikację, a także sytuację rodzinną. Niektóre osoby będą mogły skorzystać ze świadczeń przedemerytalnych. Kilku pracownikom zaproponowano już pracę w innych zakładach - dodaje dyrektor.
Smutek i przygnębienie panuje także w Młodzieżowym Domu Kultury. - Oszukano nas po prostu. Obiecywano, że będziemy się przeprowadzać do adaptowanych pomieszczeń w budowlance, pytali nas nawet, jaki kolor ścian chcemy. A za plecami postanowili, co innego - mówią pracownicy. - Nie mamy złudzeń, wszyscy pracownicy placówki, a jest ich 19, idą na bruk - mówi dyrektor Marek Konieczny.

Na budynku MDK od poniedziałku wisi kilka czarnych flag. W czwartek wywieszono transparent - "Manifestuj kulturę". Pracownicy rozdają ulotki z informacją, że we wtorek rano organizują manifestację protestacyjną przed starostwem. W czasie, kiedy w środku radni będą decydować o cięciach w budżecie. - Ja też pójdę pod starostwo, jestem zszokowana, że chcą zlikwidować MDK. Moja córka od dwóch lat chodzi na zajęcia plastyczne i gitarowe, rozwija się bardzo dobrze. Jak zlikwidują placówkę gdzie pójdzie? - zastanawia się Janina Kowalska.
- Wychowuję samotnie dwójkę dzieci, mam tylko alimenty. Zwolnienie z pracy to prawdziwa katastrofa - mówi jedna z pracownic. - Ci, co są na pół, albo na część etatu nie dostaną nawet zasiłku dla bezrobotnych, z czego żyć? - zastanawia się część instruktorów.
- Od dziecka chodziłam do MDK na zajęcia z tańca, rysunku i grafiki. Teraz jestem zawodowym grafikiem. Uważam, że bez doświadczenia, które zdobyłam w tej placówce nie mogłabym skończyć studia. Chciałabym i moje dzieci tu chodziły i uczyły się. Dla mnie zamiary o likwidacji są niezrozumiałe. Najłatwiej jest coś likwidować - powiedziała nam Alicja Turecka.
Dyrektor MDK Marek Konieczny jest zdezorientowany: - Na prawdę nie wiem co mam robić, za kilka dni rozpoczyna się rok szkolny, nie wiem czy przyjmować zapisy dzieci, skoro od stycznia trzeba likwidować placówki? Jestem w szoku - dodaje.
Cięcia mają dotknąć pracowników starostwa oraz radnych. Dostaną 10 proc. mniej. Co to w praktyce oznacza? - Jak ja mam 10 tys. zł, to będę miał 9 tys. zł, naczelnicy zamiast 5 tys. zł, będą mieli 4,5 tys. Obniżki wejdą od grudnia tłumaczy starosta Marek Cieślak.
Czy radni nie godzą się na większe cięcia swoich diet? - A niby, dlaczego, radny przeciętnie dostaje 1 tys. zł miesięcznie, on też ponosi koszty - ripostuje Janusz Dudojć, przewodniczący rady powiatu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska