Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zastalu coraz więcej do powiedzenia mają młodzi

Andrzej Flügel 0 68 324 88 06 [email protected]
W akcji młodzieżowcy Łukasz Wilczek i Adrian Suliński. Obaj zawodnicy mają w prawym ramieniu biało-czerwony znak.
W akcji młodzieżowcy Łukasz Wilczek i Adrian Suliński. Obaj zawodnicy mają w prawym ramieniu biało-czerwony znak. fot. Mariusz Kapała
Pierwsza liga ma być przedsionkiem do ekstraklasy i poligonem doświadczalnym dla młodych. Biorąc pod uwagę mecz Intermarche Zastal - Znicz Basket, to się sprawdza.

Od tego sezonu zawodnicy do 22 lat mają specjalne oznakowanie (biało-czerwony prostokąt) na koszulkach. Podczas meczu były momenty, że na parkiecie było ich aż pięciu.

Na razie są wspomagani przez bardziej doświadczonych kolegów, ale chodzi o to, by w przyszłości to oni grali w swoich zespołach pierwsze skrzypce.

Prawie to, o co chodzi

Co sądzą obaj trenerzy o meczu? - Bardzo przeżywam porażki, może nawet bardziej niż moi gracze - powiedział szkoleniowiec Znicza Basketu Bartłomiej Przelazły - Stąd szkoda, że nie potrafiliśmy, kiedy była okazja, jeszcze docisnąć rywala i spróbować.

To nasza druga wyjazdowa przegrana. Ale muszę obiektywnie przyznać, że gospodarze byli lepsi. Bardziej zdecydowani w ataku. My popełniliśmy zbyt wiele błędów. Pozytywne jest to, że z dobrej strony pokazali się nasi młodzi.

Szkoleniowiec Intermarche ZastaluTomasz Herkt był zadowolony. - Nie może być inaczej, skoro wygraliśmy - powiedział. - Dwie kwarty to było mniej więcej to, o co mi chodzi. Nie wiem skąd wzięło się uspokojenie w trzeciej. Zawsze mówię zawodnikom i teraz też o tym w przerwie rozmawialiśmy, że nie ma przewagi 17-punktowej, oni powinni wyjść na parkiet tak jakby było 0:0. Zrobili odwrotnie.

Były fatalne akcje, straty i topniejąca przewaga. Na szczęście szybko to opanowaliśmy. Cieszę się z dobrej postawy młodych. Udanie pokazali się Marcel Wilczek, Łukasz Wilczek, Marcin Wróbel czy Rafał Rajewicz.

Oni robią swoje!

Trener gości przez cały mecz głośno komentował pracę sędziów. Pytany czy ma do nich pretensje odpowiedział: - Nie, skąd! Oni robią swoje. A czemu czasem protestowałem? Cóż, nie zawsze się z nimi zgadzałem, ale trener też czasem musi mieć kontakt z arbitrami. Dziennikarzy interesowała ocena Tomasza Briegmanna, który w poprzedni sezonie reprezentował barwy Zastalu.

- Tomek to zawodnik o dużej kulturze gry - powiedział Przelazły. - Doszedł do nas dość późno, ma trochę zaległości, ale szybko je nadrobi.

Szefowie obu klubów nie zapowiadają awansu, wypowiadają się bardzo ostrożnie, ale nie da się ukryć, że zarówno Intermarche Zastal i Znicz Basket chcą odgrywać ważną rolę w tym sezonie. Nasi rywale po to, by nawiązać do wspaniałych sukcesów z drugiej połowy lat 90. (mistrzostwo w 1995 i 1997, drugie miejsce w 1998 i brąz w 2000). My z kolei chcemy wrócić do najlepszych, a przecież zespołu z Zielonej Góry nie ma w elicie już od 2000 r.

Kto jest bliżej celu? Biorąc pod uwagę wynik i przebieg spotkania - zielonogórzanie.

Teraz do Jeleniej Góry

Teraz kolejne mecze. Trener Herkt pytany czy obawia się beniaminka z Jeleniej Góry powiedział - Znamy Sudety bo dwa razy w okresie przygotowawczym z nimi graliśmy. To niezła ekipa i wcale nam nie będzie łatwo. Teraz mieliśmy mecze co trzy dni więc muszę spokojnie dawkować zajęcia swoim zawodnikom żeby nie przesadzić.

Tak więc w czwartek wypoczynek i odnowa, w piątek lżejsze treningi, oczywiście zróżnicowane w zależności od tego, ile zawodnicy minut spędzili na parkiecie, a w sobotę wyjazd do Jeleniej Góry i mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska