Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje Falubazu

Rafał Darżynkiewicz
Archiwum
Nie będzie wakacji, to dopiero początek ekstraligowych atrakcji. Na takie stwierdzenie gorzowski żużel czekał długie dziesięć lat.

Wprawdzie w rywalizacji gorzowsko-leszczyńskiej odbył się dopiero pierwszy mecz, ale wygrana w Lesznie to więcej niż połowa sukcesu w drodze do półfinału. Caelum Stal awans przypieczętuje w niedzielę. Tę formalność ma już za sobą Stelmet Falubaz. Dwa lubuskie zespoły w czołowej czwórce ligi - tak ostatni raz było w 1992 roku. Minęło 19 lat. Długo.

Jest dobrze, a może być jeszcze lepiej. Trzeba iść na całość. Marzenie, by finał Speedway Ekstraligi był wewnętrzną sprawą województwa lubuskiego jest ciągle realne. Szyki może pokrzyżować tylko Unibax Toruń. Już w niedzielny wieczór rozmiary zwycięstwa torunian nad rozbitym zespołem z Wrocławia zdecydują o półfinałowych parach. Wygrana "Krzyżaków" różnicą 31 punktów to górna granica wykluczająca lubuskie derby już w kolejnej rundzie. Oczywiście podstawą jest triumf gorzowian w dwumeczu z Unią. W to jednak nie wątpię, choć łatwo nie będzie. Leszno naprawdę ma kim jechać.
Tegoroczne play offy rozczarowują. Przepaść dzieląca czołową czwórkę od reszty jest ogromna. Rzeszowskie i wrocławskie zapowiedzi: - Nic nie musimy, ale możemy - były tylko zapowiedziami. Jedni i drudzy do rywalizacji z faworytami podeszli na luzie. Miał być to luz pozwalający myśleć o niespodziance czy wręcz sensacji. PGE Marma i Betard Sparta na zupełnym luzie ledwie dojechały do trzydziestu punktów.

W rewanżu rzeszowianie też nie uniknęli srogiego lania. W przypadku wrocławian pal licho przegraną, ale zdrowia szkoda. Być może jadąc pod presją, z odpowiednią motywacją i koncentracją Tomasz Jędrzejak i Piotr Świderski dojechaliby do końca zawodów w dobrym zdrowiu. Gdybać można.
Gorzowianie w tym roku bez wakacji. Na krótki wypoczynek mogą udać się zielonogórzanie. Ćwierćfinał pojechali zgodnie z pierwotnym terminarzem i mają miesiąc przerwy. Za cztery tygodnie delegacja, a przy W69 emocje dopiero w drugiej połowie września. To się nazywa zaplanować sezon. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wolnego działacze Falubazu nie powinni marnować. Ten czas trzeba dobrze wykorzystać myśląc o kolejnym sezonie.

Liderujący i to zdecydowanie w cyklu Grand Prix Greg Hancock oraz szalejący - teraz już z realnymi szansami na medal - Andreas Jonsson to powód do radości i dumy. Trzeci z zielonogórskich muszkieterów Piotr Protasiewicz - w obecnej formie - nie powinien mieć w sobotę w Vetlandzie problemów z awansem do Grand Prix 2012. Zapowiada się pięknie. Kibice będą w siódmym niebie, tylko w klubie problem. Obowiązujący regulamin mówi jasno: w sezonie 2012 w drużynie może startować tylko jeden stały uczestnik Grand Prix. Tym samym ta trochę dalsza przyszłość Falubazu to rezygnacja z usług mistrza świata (wszystko na to wskazuje) i jeszcze zerwanie kontraktu z AJ. Kapitan "Pepe" zostaje, to jasne. Powodem wcale nie musi być obowiązkowy - od sezonu 2012 - start czterech Polaków. Zielonogórski kłopot bogactwa, to na całe szczęście wcale nie tak pewna melodia przyszłości. Tu i teraz jest dobrze. Ziemia Lubuska rządzi!

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska