Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczymy o jakość wody dla działek Nafty

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
- Do tej pory nie było problemu. Po tym, jak robotnicy zasypali rów, robi się bajoro. Nadmiar wody może wpłynąć do naszej studni - boi się Roman Wojciechowski.
- Do tej pory nie było problemu. Po tym, jak robotnicy zasypali rów, robi się bajoro. Nadmiar wody może wpłynąć do naszej studni - boi się Roman Wojciechowski. fot. Mariusz Kapała
Nieudolność firmy pracującej na zlecenie miejskiego zakładu wpędziła w poważne tarapaty działkowców z ul. Nowej. - Popada deszcz, skażenie gotowe! - alarmują mieszkańcy

Bulwersujące wydarzenia dzieją się nieopodal działek Nafty. To południowa część miasta, w której kończy się ul. Nowa. Dla Romana Wojciechowskiego położony tam ogród to całe życie. Mężczyzna wiosną i latem przeprowadza się tu na dobre. Ale mnóstwo czasu spędza w ogrodzie także zimą.

Z wyjątkową pieczołowitością dba o każdy metr swojej ziemi. Od kilku dni jednak 60-letni zielonogórzanin na działce nie potrafi powstrzymać nerwów. W nocy z wściekłości aż nie śpi. Zupełnie wyprowadziło go z równowagi działanie firmy, która nieopodal działek pracowała na zlecenie Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.

To w głowie się nie mieści

- Nie wiem, mnie się to po prostu w głowie nie mieści. No jak tak można postąpić? Przecież ktoś za to wziął pieniądze - wkurza się Wojciechowski i wymownym gestem pokazuje kawał ziemi naprzeciwko swojej działki. To właśnie przez ten teren od wielu lat przepływał strumyk, który wybija spod wysypiska śmieci w Raculi.

Przepływał bez przeszkód i łączył się z Zimną Ochlą. Aż do ubiegłego tygodnia. - Jakaś firma spaprała robotę. Przyjechali ciężkim sprzętem, żeby wyrównać teren. I wszystko byłoby w porządku, bo wiadomo, że porządek musi być. Problem w tym, że oni zasypali rów, którym płynął ten strumyk! - Wojciechowski przeskakuje przez małe jeziorko, które powstało w wyniku zasypania.

- Teraz rzeczka, które ma źródło pod wysypiskiem śmieci nie ma którędy się przedostać. Przelewa się na powierzchnię. A najgorsze, że to wszystko dzieje się w pobliżu ujęcia wody pitnej dla działkowiczów! Wojciechowski w środę sam próbował udrożnić rów. Nie dał rady. Ziemia już zamarzła.

Tragedia gotowa

- Niestety woda spod wysypiska jest brudna. Jeśli nic z tym zakład komunalny nie zrobi, zanieczyszczenia wleją się do naszej studni. Bo ta leży poniżej poziomu rzeczki. A wtedy ponad stu działkowiczów będzie miało skażoną wodę. Tragedia gotowa - przestrzega mężczyzna. - Nie daj Boże, żeby w najbliższych dniach spadł deszcz czy śnieg. Wtedy nawet szybka reakcja nie pomoże.

Inni właściciele działek również nie rozumieją, jak to się stało, że rów został zakopany. - No tak, nie mieli jak ciężkim sprzętem przejechać, to sobie ułatwili życie. Zakopali rów i tyle. Ale o nas to już nie pomyśleli - łapią się za głowy działkowicze.
W ich imieniu skontaktowaliśmy się z dyrekcją Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Dyrektor miejskiej "budżetówki" jeszcze w tym samym dniu, w którym zgłosiliśmy sprawę, wysłał we wskazane miejsce swoich pracowników. Z wizji lokalnej jednak niewiele wyszło.

Muszą naprawić robotę

- To prawda, firma pracowała na nasze zlecenie. Rozbieraliśmy ruiny budynku nieopodal działek, a potem równaliśmy teren. Kierownik na miejscu jednak nie stwierdził, żeby rów był zasypany - stwierdził szef ZGKiM-u Wojciech Janka.
Umówiliśmy się jednak, że mieszkańcy spotkają się z przedstawicielami zakładu i wskażą miejsce, w którym rów został zasypany.

Do spotkania jednak doszło już po zamknięciu tego numeru "Tygodnika Zielonogórskiego". Janka jednak obiecał, że jeżeli faktycznie doszło nie nieprawidłowości, to zostaną one naprawione. - Nie może być inaczej. Jeżeli okaże się, że równając teren robotnicy zasypali rów, wówczas muszą go odkopać. Muszą doprowadzić teren do stanu sprzed rozpoczęcia prac- zapewnia dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska