Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale grasują w lesie. W Żaganiu giną kamienne drogowskazy i pomniki

Zbigniew Janicki 0 68 377 02 20 [email protected]
Marian Światek pokazuje jak ten leśny teren wyglądał przed II wojna światową. - A teraz. To głupota, niewiedza, brak uczuć... - regionalista nie może znaleźć słów.
Marian Światek pokazuje jak ten leśny teren wyglądał przed II wojna światową. - A teraz. To głupota, niewiedza, brak uczuć... - regionalista nie może znaleźć słów. fot. Zbigniew Janicki
Otrzymaliśmy mnóstwo telefonów o dewastacji m.in. źródełka Dohny i miejsca przy tzw. dębach pokoju. Zostaliśmy zapewnieni, że odpowiednie służby będą walczyć z wandalami.

Niewiele jest w mieście takich terenów spacerowych, jak leśne szlaki koło dzielnicy - Kolonia Laski. Wszystkich zachwyca tam rzeka Czerna, zabytkowe ceglane przejazdy kolejowe, a przede wszystkim źródełko Dohny i miejsce związane z lokalna historią, czyli dęby pokoju. - Jest to ciekawe miejsce, jedyne w swoim rodzaju - opowiada znany żagański regionalista i miejski radny Marian Świątek.

Na czym polega wyjątkowość tego miejsca? Jeszcze przed II wojną światową rosło tam pięć dębów, zostały wycięte po przejęciu władzy przez polską administrację. Dęby były posadzone 9 kwietnia 1871 roku, żeby uczcić zakończenie wojny francusko - pruskiej. Koło dębów były postawione kamienie z nazwami: cesarz Wilhelm, następca tronu Fryderyk Wilhelm, książę Fryderyk Karol, książę Bismarck i generał von Moltkę. Natomiast na wzniesieniu stoi obelisk z 1888 r., poświecony nadleśniczemu Hermannowi Gartnerowi.

Kto je wywiózł?

- Nastąpiło jakieś zdziczenie obyczajów - nie kryje oburzenia żagański pasjonat zabytków. - Dodaje, że do jednego z najpiękniejszych miejsc chodziło niegdyś mnóstwo ludzi, na nabożeństwa, sztuki teatralne. Źródełko odwiedzane jest obecnie przez niedzielnych spacerowiczów i turystów.

- Problem w tym, że teraz wiata jest zniszczona. Na dodatek ludzie samochodami rozjeździli cały teren - opowiada M Świątek.

Regionalista alarmuje, że równie nieciekawie jest koło dębów pokoju. Ostatnio zniknęły dwa kamienie. Niemcy chcą, żeby ich oprowadzić po zabytkach ważnych dla ich historii, a tu wstyd komukolwiek pokazać to miejsce. - Ktoś musiał wywieźć kamienie samochodem - twierdzi regionalista.

Patrol rowerowy

Teren, na którym znajdują się wymienione zabytki, należy do nadleśnictwa Lipinki Łużyckie. - Nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów o jeżdżących tam samochodach, ani o zniszczeniach - wyjaśnia nadleśniczy Roman Wrażeń, który zapewnił, że uznaje problem za bardzo poważny.

Po naszym telefonie R. Wrażeń obiecał zająć się sprawą, chociaż nie ukrywa, że to tylko fragment 25 tys. hektarów lasów pod jego zarządem. - Ale na pewno częściej w tym miejscu będzie działać leśniczy i straż leśna - podkreśla nadleśniczy z Lipinek Łuż.

To miejsce znają także miejscy strażnicy. Szczególnie, że często ludzie wysypują w tym rejonie śmieci. - Staramy się kontrolować teren koło starej papierni i Kolonię Laski - mówi Piotr Puchalski ze straży miejskiej. Zapowiada też, że strażnicy nadal uważnie będą prowadzić kontrole koło lasu. Do dyspozycji mają samochód, a przede wszystkim patrol rowerowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska