Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wariaci na drodze

ANNA BIAŁĘCKA 076 833 56 65 [email protected]
To, że Paweł i jego dziewczyna przeżyli ten wypadek, to cud - mówią mieszkańcy Smardzewa. Od lat bezskutecznie walczą o ograniczenie prędkości na drodze obok ich wsi.

- Piszemy listy, prosimy, przekonujemy - mówi sołtys Eugeniusz Durał i pokazuje bezduszne odpowiedzi urzędników. - Dolnośląski Zarząd Dróg Wojewódzkich nic sobie z tego nie robi. I wjazd do naszej wsi, to za każdym razem ryzyko - uda się przeżyć czy nie.

Wariaci na drodze

A na czym polega problem? Żeby wjechać do Smardzewa od strony Głogowa, trzeba zjechać z ruchliwej drogi wojewódzkiej w lewo. Ten zjazd jest tuż za górką, słabo widoczny. - Kierowcy tu bardzo często przekraczają prędkość i nawet jeśli zauważą auto dające kierunkowskaz sygnalizujący zamiar skręcenia w lewo, nie zdążą już wyhamować - mówią mieszkańcy wsi. - Niektórzy, mimo ciągłej linii, decydują się w tym miejscu na wyprzedzanie. Wariaci! A my za każdym razem drżymy, czy walnie nas ktoś w tył auta, czy też nie.
Mieszkańcy wsi piszą swoje petycje o ustawienie w tym miejscu znaku ograniczanego prędkość, a także zakazującego wyprzedzanie, już od 10 lat.
- Niemal każdego roku, piszemy pismo do pani wójt gminy, a ta kieruje je do zarządu dróg wojewódzkich. I nic. Prosimy także o wymalowanie pasów dla pieszych, bo właściwie nie wiadomo jak dojść do przystanku PKS.
- Taki problem mamy w dwóch miejscach na terenie gminy - mówi wójt Alicja Serdak. - Ten w Smardzewie i jeszcze w Bądzowie. Wygląda na to, że tam w zarządzie, to czekają aż ktoś zginie, żeby do sprawy podejść poważnie.

Walczyła o życie

A kilka dni temu niewiele brakowało. - Syn wracał do domu ze swoją dziewczyną - powiada Zofia Piątek. - Kiedy stali autem na drodze, by skręcić do wsi, inne auto uderzyło w nich z tyłu. Wypadli na drugi pas jezdni i zderzyli się czołowo z innym autem.
Dziewczyna walczyła w szpitalu o życie. - Teraz jest już z nią lepiej - mów kobieta. - Ale było ciężko. Syn ma problem z kolanem, czeka go operacja.
Na podwórku obok domu stoi wrak auta. Faktycznie, to, że ktoś wyszedł z niego żywy, świadczy o cudzie.
- Każdy powrót do domu, to jak loteria - mówią mieszkańcy wsi. - Uda się czy się nie uda? Tak nie możną żyć, tylko dlatego, że jakiś urzędnik w województwie nie rozumie naszego problemu.
Ludzie się jednak nie poddają. - Znów napiszemy - zapowiada sołtys.

Policja już napisała

- A ja zaangażuję się w sprawę osobiście - zapewnia wójt Serdak. - Mam nadzieje, że policja poprze nasze starania, bo przecież widzą do ilu wypadków i kolizji dochodzi w tym miejscu. Jak będzie trzeba, to będę przekonywała marszałka.
Pytamy głogowskich policjantów, czy pomogą mieszkańcom Smardzewa w przekonaniu urzędników. - Po tym wypadku, mimo, że mieszkańcy o to do mnie nie wnioskowali, skierowałem już odpowiednie pismo do zarządcy drogi - mówi naczelnik wydziału ruchu drogowego Krzysztof Sidorowicz. - We wniosku wystąpiłem o umieszczenie w tym miejscu znaku ograniczającego prędkość, a także znaku informującego o wypadkach. Mam nadzieję, ze zostaną one uwzględnione a znaki szybko pojawią się w tym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska