Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicepremier był w Rzepinie. Co mówi o rozwoju Lubuskiego? [ZDJĘCIA]

Redakcja
Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki znalazł czas, by spotkać się z celnikami w Rzepinie.
Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki znalazł czas, by spotkać się z celnikami w Rzepinie. Jarosław Miłkowski
Zachęcam do aktywności. Dla takich miast jak Żary, Żagań czy Nowa Sól  mamy 3 mld zł - mówi nam wicepremier Mateusz Morawiecki. W poniedziałek 28 sierpnia, w drodze do Świecka, spotkał się z celnikami w Rzepinie.

- Lubuskie jest w środku stawki, jeśli chodzi o PKB w Polsce. Zawdzięczamy to temu, że jesteśmy blisko granicy?
- Czasami słyszę, że to województwo należałoby nazwać „Polską wschodnią” w Polsce zachodniej. Rzeczywiście, są tutaj obszary, są powiaty, które nie rozwijają się tak dobrze, jak mogłyby z powodu bliskości do ośrodków rozwiniętych. Cieszę się jednak, że w Lubuskiem jest coraz więcej inwestycji, a gospodarka wygląda coraz lepiej.

- W Pana ministerialnym Planie na Rzecz Odpowiedniego Rozwoju jest specjalny Program Operacyjny Polska Wschodnia. Planuje Pan Premier podobny program właśnie dla takiej „Polski wschodniej” na zachodzie kraju?
- Na pewno dużo pomoże dokończenie S3. Ta droga otworzy Lubuskie nie tylko północ i południe, ale spowoduje, że wasz region będzie w centralnym punkcie dróg transportowych. Tu przecież przecina się ona z autostradą. To zwiększy atrakcyjność Lubuskiego i przyciągnie inwestorów. Już teraz Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna ma coraz więcej zapytań od inwestorów. Ja ze swojej strony zachęcam włodarzy lubuskich miast o aktywność, bo uruchomiliśmy szereg programów rozwojowych adresowanych do Polski poza wielkimi aglomeracjami. Ostatnim takim przykładem jest program wsparcia dla miast średniej wielkości, adresowany do takich miast jak Żary, Żagań czy Nowa Sól W ciągu 2-3 lat chcemy przeznaczyć z tego programu prawie 3 mld złotych na wyrównanie szans rozwojowych właśnie tych mniejszych ośrodków miejskich.

- Samorząd lubuskiego stawia na innowacje, ale w planie rozwoju kraju widzę, że programy dotyczące nowoczesnych technologii jednak umiejscowione są w Wielkopolsce, Trójmieście, na Mazowszu. Lubuskie ma sobie poradzić w kwestii innowacji samo?
- Mamy gospodarkę wolnorynkową, a nie nakazowo-rozdzielczą, więc staramy się inspirować inwestycje wysokozaawansowane w różnych miejscach. Chcemy takie inwestycje przyciągać także w Lubuskiem. Bardzo dobre usytuowanie tego regionu powoduje, że jestem optymistą, jeśli chodzi o przyciąganie inwestycji, także tych z nowoczesnymi technologiami.

- Gorzów i Zieloną Górę widzi Pan Premier jako centra zaawansowanego outsourcingu. Co to konkretnie w naszym przypadku oznacza?
- W Polsce dobrze rozwija się branża zaawansowanych usług dla biznesu. Nie tych najprostszych, tylko lepiej płatnych, jak usługi księgowe, finansowe, kadrowe, informatyczne, a także usługi sprzedażowe. Ta branża rozwija się w największych miastach, tymczasem za każdym razem pokazujemy inwestorom takie miasta jak Gorzów i Zielona Góra jako miejsca, gdzie warto lokować tego typu inwestycje. W najbliższych 3-5 latach będzie to duży impuls do rozwoju.

- Z naszego regionu Lubuszanie jednak uciekają. Zdarza mi się częściej słyszeć język ukraiński niż polski, a przedsiębiorcy mówią mi, że oni już nie dają ogłoszeń o poszukiwaniu np. brukarza, tylko pomocnika brukarza. Mówią, że fachowców nie ma, więc wolą sami wyszkolić niewykwalifikowanych pracowników.
- To jest trochę pokłosie polityki gospodarczej Polski ostatnich 25 lat. Rozwijaliśmy się bardziej spontanicznie niż przemyślanie, bardziej z roku na rok niż z pomysłem na to, co za 10, 20 lat. Dziś widzimy, że kiedy nasza Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju zaczyna działać, to okazuje się, że zaczyna brakować fachowców, bo nikt przedtem nie pomyślał o polityce demograficznej, o tym, żeby młodych ludzi zatrzymać w ich Ojczyźnie. Rynek pracy w Polsce jest coraz lepszy, ale jest wąskie gardło, bo może brakować podstawowych pracowników. Tu wraz z minister oświaty Anną Zalewską odtwarzamy zamknięte prawie 20 lat temu szkolnictwo zawodowe. To przedsiębiorcy pokazują nam, kogo szkolić.

- W Lubuskiem zerkamy często na Brandenburgię, bo to nasi sąsiedzi po niemieckiej stronie Odry. Porównanie wychodzi jednak na niekorzyść. Będzie impuls do tego, abyśmy mogli doganiać Niemców?
- To porównanie karkołomne i historycznie utrudnione. Brandenburgia nawet jak przegrywała wojnę, to dobrze na niej wychodziła. Porównania muszą więc wychodzić na niekorzyść.

- Ale wielu Lubuszan pracuje właśnie tam. Granica jest rzut kamieniem stąd…
- Na szczęście po drugiej stronie polskiej granicy mamy sytuację odwrotną i mimo bardzo trudnej historii jesteśmy dla Białorusinów i Ukraińców krajem sukcesu. Dzięki temu mamy 1 mln pracowników, którzy pracują na polskie PKB.

Zobacz też: 60 sekund biznesu: Bycie w strefie euro, to bycie w centrum Europy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska