Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej Gollobów

Rafał Darżynkiewicz

Nie wiem czy Nicki Pedersen ogląda polską telewizję. Jeśli jakimś przypadkiem tak, to musiał się nieźle zdziwić, gdy zobaczył siebie w dziesiątce najlepszych sportowców Polski. Niemniej zaskoczona była większość gości w Teatrze Polskim, gdy na scenę wkroczył Tomasz Lis, a po nim Tomasz Gollob. Wątek zielonogórsko-gorzowski mimo, że doczekał się ekranizacji w dwóch serialach w spojrzeniu ogólnopolskim jest gdzieś tam, gdzie inne "wojny". Kielecko-radomska czy chyba bardziej znana na Ziemi Lubuskiej "przyjaźń" bydgosko-toruńska.

Jedno jest pewne. Panowie Tomaszowie w sobotni wieczór zrobili dla popularyzacji żużla sporo. Umiejętnie wykorzystali, a nawet ze swadą przekroczyli czas antenowy. I to wszystko dzięki Gollobowi. Obojętnie czy jest bydgoszczaninem, tarnowianinem czy gorzowianinem od ponad dekady promuje żużel na salonach. W sobotę najlepszego żużlowca Polski wsparł dziennikarz roku. Może za jakiś czas więcej ludzi zrozumie, że nie każdy facet w kasku, jadący na motocyklu i do tego pierwszy to Tomasz Gollob.

W innych kategoriach próżno było szukać wątków żużlowych. Sukcesów było w minionym roku bez liku, ale to już taka środowiskowa tradycja, że nie zostały należycie skonsumowane. W minionych latach coś się ruszyło. Parę imprez otrzymało odpowiedni anturaż i zawitało do stolicy. Tak było z Galą Sportu Żużlowego. Ta jednak po dwuletnim pobycie w Warszawie wraca do naturalnego środowiska.

Najlepszych żużlowców oklaskiwać będzie Zielona Góra. Jeśli tradycją stanie się wręczanie wyróżnień w mieście-stolicy polskiego żużla, to wybór jest słuszny. Warszawie zostawmy konferencje przed startem cyklu Grand Prix czy Drużynowego Pucharu Świata - tylko koniecznie trzeba pamiętać o zawodnikach. Działacze i trener nawet przy wsparciu sponsorów reprezentacji to trochę mało. Trzeba Golloba i innych, o kwietniu warto pomyśleć już w styczniu.

Za oknami śniegu po pas, więc jeszcze nie czas, by myśleć o lidze. W warsztatach trwa jednak gorąca krzątanina. Nowe tłumiki już prawie wszyscy widzieli, ale jak z tym jechać, nie wie nikt. W Australii mistrza wyłoniono jeszcze po staremu, więc doświadczeń brak. Marcowe ściganie w Anglii i sparingi nad Wisłą będą poligonem doświadczalnym. Pozostając na chwilę na Wyspach Brytyjskich, zacny "Speedway Star" opublikował ranking wygranych i przegranych 2009 roku.

Nie zabrakło polskich wątków. Wśród zwycięzców minionego sezonu znaleźli się Tomasz Gollob, nasze reprezentacje tak seniorów jak i juniorów oraz… Adam Skórnicki. Na Wyspach, kto ma "Sqórę" ten ma mistrza. U nas jest trochę inaczej i pewnie mistrz Polski sprzed dwóch lat znalazłby się w grupie przegranych obok umieszczonego tam przez Anglików sędziego Marka Wojaczka.

W ostatni weekend żużlową brać pochłonęła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Gdzie nie spojrzeć sportowcy, a żużlowcy w szczególności. Od lat podkreślam, że właśnie ta grupa jak żadna inna potrafi pomagać. Oni wiedzą, co to ból, wiedzą jak ważna jest szybka pomoc lekarska i że każda złotówka może uratować ludzkie życie. Także ich życie. Panowie żużlowcy czapki z głów przed Wami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska