Więcej za śmieci

Pan Wojciech ze Starego Żabna ma przy domu kubeł o pojemności 0,12 m sześc. Właśnie dostał od TEW rachunek na pierwszy kwartał. - Wcześniej za kwartał płaciłem 29,22 zł, teraz 38,40. Wychodzi ponad 30-procentowa podwyżka - wylicza.

Gdzie indziej nie mogą
- Niestety, jest podwyżka - potwierdza dyrektor TEW Dariusz Adamek. Dla klientów indywidualnych to 30 proc. Główny powód: wzrost cen za wywóz śmieci na składowisko odpadów w Kiełczu, bo od 1 lutego Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej podniósł ceny. Te wzrosły także w ubiegłym roku, gdy MZGK wycofało bonifikatę (ok. 5,6 zł na tonie).

Jak podkreśla D. Adamek, zeszłorocznej podwyżki firma nie przeniosła na klientów. Ale obecną już musi. Tym bardziej że nie ma pola manewru i śmieci musi wywieźć na to wysypisko, a nie na inne, np. tańsze (wysypisko wskazuje gmina w gminnym programie gospodarowania odpadami).

W Geppo średnia podwyżka dla klientów indywidualnych to 25 proc. Także tu jej główny powód to wzrost cen na wysypisku w Kiełczu. - Rosną też koszty stałe - dodaje pełnomocnik zarządu Geppo Sylwia Szmidt.

Zasada łańcuszka

Jak MZGK uzasadnia podwyżkę? Krótko mówiąc: dotychczasowe ceny na wysypisku powodowały stratę (za ub. rok to ok. 80 tys. zł), nowe mają dać niewielki zysk (ok. 40 tys. zł).

- W tym roku zamierzamy też wybudować trzecią kwaterę na wysypisku. Tym samym wzrośnie majątek firmy, a to oznacza amortyzację wyższą o 40 tys. zł - dodaje prezes MZGK Waldemar Wrześniak. Potrzebne są też pieniądze na zatrudnienie kierownika wysypiska (teraz zajmuje się tym ktoś "z doskoku").

Jakby tego było mało, w tym roku spodziewana jest jeszcze jedna podwyżka - tzw. opłaty marszałkowskiej. Do budżetu województwa płaci ją wysypisko (za każdą tonę). Jeśli cena podskoczy na wysypisku, to - na zasadzie łańcuszka - podskoczy też i w firmach wywozowych. A na końcu tego łańcuszka, jak zwykle, są mieszkańcy.