- Mam piątkę dzieci i wszystkie chodziły do szkoły w Olszyńcu - mówi Bogumiła Majcher z Marszowa. - Teraz do oddziału przedszkolnego chodzi moja córka Kasia. Mieliśmy propozycję, żeby dzieci zapisać do szkoły w Grabiku, ale ja się nie zgodziłam. To za daleko, nie pasuje mi. Nigdy tam nie poślę dziecka, chyba, że zamkną mi przed nosem bramę tutejszej szkoły.
- Przyprowadziłam dzisiaj swoje córki Alicję i Juliję do trzeciej i szóstej klasy - powiedziała nam Edyta Bartkiewicz z Olszyńca. - Jest im tutaj dobrze. Poziom nauczania jest w tej szkole lepszy, niż w Grabiku. Na razie naszej szkoły nie mogą zamknąć, bo jest stosowna uchwała rady. Ale tydzień temu władze gminy zorganizowały spotkanie z rodzicami. Namawiali nas do przeniesienia swoich dzieci. Niektórzy się ugięli, ale ja i jeszcze kilku rodziców nie zmieniliśmy zdania.
E. Bartkiewicz opowiada, że Wojciech Wojtiuk, naczelnik wydziału oświaty chodził także po domach i namawiał rodziców do przeniesienia uczniów. - Na spotkaniu wójt obiecywał nam, że jeżeli zgodzimy na Grabik, to dzieci dostaną darmowe podręczniki. Nie chcemy ich. Wolimy naszą szkolę.
Renata Kwapień przyprowadziła w czwartek trójkę swoich dzieci: dziewczynkę i dwóch chłopców. - Nie ma mowy, nie puszczę dzieci do Grabika. Radni podjęli uchwalę, że szkoła nie będzie zlikwidowana i tak ma być. Nie po to gmina remontowała budynek i wydała mnóstwo pieniędzy, żeby go teraz zamknąć na klucz Niech się radni martwią, jak utrzymać szkołę - zaznacza.
Przed 1 września, do ostatniej chwili nie było wiadomo, ile dzieci będzie uczęszczać do Olszyńca. - Po ostatnim spotkaniu z rodzicami, większość podpisała oświadczenie, że zgadza się na przeniesienie swoich dzieci do Grabika - mówi Wojciech Wojtiuk. - W Olszyńcu miała być tylko piątka uczniów i dwóch przedszkolaków. Ostatecznie dzieci jest sześcioro. Ale nawet gdyby nie było żadnego ucznia, to i tak placówki nie można zlikwidować, bo radni nie wyrazili na to zgody. Musiałby być dyrektor i stróż, którzy zabezpieczaliby obiekt przed dewastacją.
Do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto ma być dyrektorem podstawówki. Poprzednia szefowa zrezygnowała z funkcji. W przeddzień rozpoczęcia roku szkolnego powołano Małgorzatę Popławską, pełniącą obowiązki dyrektora szkoły. W czwartek powitała ona rodziców i uczniów na wspólnym spotkaniu. A potem przyszedł czas na rozpoczęcie lekcji. Mimo iż w placówce jest zaledwie szóstka dzieci, to trzeba będzie dla nich zorganizować niezbędną kadrę nauczycielską, aby uczestniczyły w takich samych zajęciach, jak w innych szkołach. Będą też realizować taki sam program
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?