Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki Alberto Contador zawieszony! Winny, cvzy padł ofiarą spisku?

Artur Matyszczyk 606 983 305 [email protected]
Alberto Contador nie ma powodów do zadowolenia. Przerwa w ściganiu może spowodować, że już nie wróci do najlepszej dyspozycji.
Alberto Contador nie ma powodów do zadowolenia. Przerwa w ściganiu może spowodować, że już nie wróci do najlepszej dyspozycji. Nicolas Bouvy
To był szok dla kolarskiego środowiska. Znakomity Hiszpan Alberto Contador został zawieszony! Decyzja Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu wywołała wiele kontrowersji. Bo może oznaczać upadek największej gwiazdy ostatnich lat.

Hiszpan był sukcesorem wielkiego Lance'a Armstronga. Podobnie, jak Teksańczyk, porywał jazdą serca kibiców i wzbudzał mnóstwo emocji. Świetnie kręcił w górach, nie miał sobie równych w samotnej walce z czasem. Pozostał jedynym, który sprawdzał się niemal w każdej kolarskiej specjalności. Fachowcy przewidywali, że będzie pierwszym zawodnikiem od czasów Miguela Induraina, który wygra w jednym sezonie wszystkie trzy wielkie toury: Tour de France, Giro d'Italia i Vuelta Espana.

Contador sam o tym marzył. Teraz pragnienia musi odłożyć przynajmniej do przyszłego roku. Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu uznał go winnym stosowania dopingu w wyścigu dookoła Francji w 2010 r. Efekt? Dwuletnia dyskwalifikacja i zakaz startów. Kara biegnie od tamtego startu, skończy się w sierpniu br. Pozytywny wynik dał test, któremu Hiszpan poddał się w drugim dniu przerwy w rywalizacji. Zarówno próbka A, jak i B ujawniły, że we krwi kolarza znalazły się śladowe ilości clenbuterolu. Pomaga on zarówno w budowaniu masy mięśniowej, jak też zrzucaniu wagi. Sam podejrzany tłumaczył, że zakazany specyfik dostał się do jego organizmu wraz ze zjedzonym, skażonym mięsem.

Od tamtej pory czekaliśmy na werdykt Trybunału. Dokładnie 18 miesięcy. W tym czasie Contador brał udział w zawodach, m.in. wygrał wyścig dookoła Włoch oraz zajął piąte miejsce w Wielkiej Pętli. W ubiegłym tygodniu okazało się, że cały pot, który wylewał na trasach, poszedł na marne. Wskutek wyroku Hiszpan stracił przy zielonym stoliku miano zwycięzcy Touru sprzed dwóch lat, a także dziewięciu innych triumfów z 2011 r.

Decyzja sprzed tygodnia wywołała burzę w kolarskim środowisku. I przy okazji dość mocno je podzieliła. Murem stanęła za zawodnikiem hiszpańska prasa. W wątpliwość podaje przede wszystkim dwie sprawy: opieszałość w podjęciu ostatecznej decyzji oraz minimalną ilość niedozwolonej substancji, jaką wykryto. ,,Ta sprawa pokazuje, że w walce z dopingiem rządzi chaos oraz brak organizacji. Każdy robi, co chce'' - napisał ,,El Pais''. Dziennik ,,Marca'' grzmiał na pierwszej stronie: ,,Trybunał postradał rozum! Kara dla Alberto jest szczytem absurdu i jednym wielkim skandalem!''.

Skrajne emocje panują także w gronie kolarzy, trenerów i dyrektorów grup. Jedni, jak Eddy Merckx, bronią Hiszpana. - Jestem bardzo, bardzo zaskoczony. To wyjątkowo zła decyzja. Jakby ktoś chciał zabić całe kolarstwo - stwierdził legendarny Belg. Ale już szef TdF Christian Prudhomme wypalił: - Moja pierwsza reakcja? W końcu!

Były świetny kolarz, a obecnie selekcjoner reprezentacji Francji Laurent Jalabert też nie owijał w bawełnę. - Wszyscy ci, którzy byli drudzy za Contadorem, mogą być teraz sfrustrowani. Albo czuć się oszukani, ponieważ zasłużyli sobie na zwycięstwo. Nie mówię, że Contador jest oszustem, nawet go lubię. Jednak jest on odpowiedzialny za swoje czyny.

Wątpliwości o winie kolarza nie ma także Kazimierz Prokopyszyn, trener Trasy Zielona Góra. - Niestety, wierzę Trybunałowi. Mięso nafaszerowane clenbuterolem? To pic na wodę. Jedni biorą mniej, inni więcej. Rzadko który nie bierze i to w każdym sporcie wytrzymałościowym - mówi były opiekun Zbigniewa Sprucha, ostatniego polskiego medalisty w zawodowym peletonie.
Co będzie dalej z Hiszpanem, który ma dziś 30 lat? - Nikomu nie życzę podobnej sytuacji. I tego wszystkiego, co przeżyłem przez ostatnie dni. Najgorsze w tym wszystkim, że sprawa dotykała także moją rodzinę. Będę trenował i ścigał się na czysto. Zawsze tak robiłem. Wrócę jeszcze silniejszy! - zapowiada.

KOMENTARZ

Zawodnik to towar

Nie obronię Contadora… Nie mam takiego zamiaru, bo sam też nie wierzę w jego niewinność. Ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Alberto stał się kozłem ofiarnym, potrzebnym do próby zamiecenia pod dywan problemu dopingu w kolarstwie. Jestem przekonany, że gdyby w lipcu 2011 roku Hiszpan stał na najwyższym stopniu podium w Wielkiej Pętli i miał okazję za pięć miesięcy bronić żółtej koszulki, to wtedy wyrok Trybunału byłby zgoła odmienny. Sport to biznes, a kolarze to produkty. ,,El Pistolero'', słabnący na stromych podjazdach, przegrywający w czasówkach i nie łapiący się nawet na podium nie jest już tak łakomym kąskiem dla organizatorów. A co gorsze - atrakcyjnym towarem do sprzedania...

DOPING W REGIONIE

Przypomnijmy, że także w lubuskim światku kolarskim mieliśmy do czynienia z przypadkami dopingowych afer. Dwa lata temu pozytywne wyniki testów dopingowych mieli Paweł i Kacper Szczepaniakowie. Ten pierwszy był złotym, a drugi srebrnym medalistą mistrzostw świata młodzieżowców w kolarstwie przełajowym w czeskim Taborze. Obydwaj reprezentowali barwy POM Strzelce Krajeńskie. Starszy z braci został zdyskwalifikowany na osiem, a młodszy na cztery lata.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska