Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki pech Roberta Kubicy na legendarnym torze Silverstone

Redakcja
Robert Kubica fantastycznie wystartował w Grand Prix Wielkiej Brytanii i przez pierwszych kilkanaście okrążeń jechał na trzecim miejscu. Niestety, na 20 "kółku" jego bolid uległ awarii i Polak musiał zakończyć wyścig. Bezapelacyjnie zwyciężył Mark Webber.

Po niepewnych kwalifikacjach, w których Kubica rzutem na taśmę zajął szóste miejsce, można było mieć obawy, co do zawodów na legendarnym torze Silverstone. Tym bardziej, że w ostatnich trzech latach brytyjski obiekt jest dla krakowianina wyjątkowo pechowy. Ale nasz as zaskoczył wszystkich wręcz atomowym startem. Łatwo poradził sobie z piątym Nico Rosbergiem i trzecim Fernando Alonso. Był czwarty, ale na jednym z pierwszych zakrętów poza tor wyleciał zdobywca pole position Sebastian Vettel i Kubica niespodziewanie wskoczył na trzecie miejsce. Do tego młody Niemiec i dodatkowo Felipa Massa przebili sobie tylne opony i Polak miał dwóch groźnych rywali z głowy.

Ale na jego ogonie jak sęp czaił się Rosberg, a za jego plecami Alonso i wiadomo było, że nasz as łatwej przeprawy mieć nie będzie. O nawiązaniu walki z pierwszym Webberem i goniącym go Lewisem Hamiltonem nie było mowy, bo obaj dysponują tak szybkimi bolidami, że już po 10 okrążeniach mieli już prawie 10 s przewagi. Jechali jakby byli w zupełnie innej lidze i Kubica musiał skupić się na obronie pozycji dającej upragnione podium. Niestety, pary starczyło mu zaledwie na kilka kolejnych "kółek". Gdy zawitał do pit stopu na wymianę ogumienia na twarde, siedzący mu na ogonie Rosberg wyczekał na torze jeszcze kilka minut, dzięki czemu zdołał wyrobić sobie kilkusekundową przewagę. Gdy zjechał do garażu, jego mechanicy równie szybko uporali się ze zmianą opon i Niemiec wyjechał przed Polakiem. Na dodatek do skóry dobrał mu się Alonso, który zdołał go wyprzedzić, choć nieprzepisowo, bo ściął szykanę. Nie puścił Polaka przed siebie tylko popędził przed siebie, za co ostatecznie dostał karę przejazdu przez pit lane. Niestety, Kubica pozycji i tak pozycji nie odzyskał. Chwilę później jego bolid stracił moc i Polak musiał zjechać do garażu, z którego już nie powrócił. Okazało się, że nawaliła jednostka napędowa.

W trakcie wyścigu pojawił się jeszcze samochód bezpieczeństwa, który spowodował neutralizację i w końcówce trochę więcej emocji w czołówce. Ale Webber udowodnił, że bolidy Red Bulla są w tym sezonie piekielnie szybkie i pewnie zwyciężył. Potwierdził to jeszcze dosadniej Vettel, który na początku wyścigu spadł na ostatnie miejsce z ponad 80-sekundową stratą do lidera, a skończył na siódmym z o połowę mniejszą. Prawdziwy majstersztyk w wykonaniu Red Bulla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska