Kobieta nie potrafiła ukryć zdenerwowania. - Płacimy podatki, coś jest stawiane za nasze wspólne pieniądze, a tu jakaś łobuzeria tak poniszczy ładne i nietanie elementy małej architektury - stwierdza polkowicznka.
Była zbulwersowana widokiem, który zastała w sobotę przy ul. Młyńskiej, nieopodal polkowickiego dworca autobusowego. Na chodniku leżało szkło z tablic informacyjnych i połamane deski ławek. - Mam nadzieję, że ten, kto to zrobił, pokryje koszty naprawy sprzętów - stwierdza.
Jak się dowiedzieliśmy na komendzie straży miejskiej, do dewastacji doszło w piątek wieczorem po godz. 21.00. - Na chodnik wjechał samochód - mówi naczelnik wydziału Marek Budziarek. - Niestety, świadek zdarzenia nie pamięta ani koloru, ani marki samochodu, którego kierowca po dokonaniu tych zniszczeń po prostu odjechał - wyjaśnia.
Zaznacza, że teraz sprawą zajmie się policja, a winny poniesie odpowiedzialność za to, co zrobił. - Osoby, które widziały zdarzenie w piątek wieczorem, proszone są o kontakt z komendą powiatową policji - prosi strażnik miejski.
- To dość nietypowa sytuacja, kiedy pojazd wjeżdża na chodnik - mówi rzecznik gminy Anna Osadczuk. - Jednak przypadki niszczenia gminnego mienia są odnotowywane przez nas regularnie - dodaje. Jako przykład podaje dewastację wyremontowanego boiska, które akurat zostało zgłoszone do konkursu "Modernizacja roku", czy powyrywane krzesełka na widowni odnowionego amfiteatru.
- Za niszczenie mienia publicznego, gdzie straty są większe niż 250 zł, sprawcy grozi do pięciu lat pozbawienia wolności - mówi rzecznik polkowickiej komendy Daria Solińska. - Ci, którzy dokonują takich szkód, na pewno nie mogą czuć się bezkarni. Niejednokrotnie zatrzymujemy osoby, które dopuściły się aktów wandalizmu, a te trafiają przed sąd - zapewnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?