Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta Górka podrzuciła 26 ton i pokonała 1,7 tys. stopni. Rekord Guinnesa pobity

(pif)
Marta Górka - instruktorka kulturystyki, trener personalny, piłkarka. Jej rekordów szkolnych liczących 13 lat do dziś nie pobito.
Marta Górka - instruktorka kulturystyki, trener personalny, piłkarka. Jej rekordów szkolnych liczących 13 lat do dziś nie pobito. archiwum prywatne M. Górki
- Robię to dla ludzi chorych na astmę, alergię oraz przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Chcę być dla nich motywacją i pokazać, że niemożliwe nie istnieje - tak pochodząca ze Wschowy sportsmenka Marta Górka tłumaczy czym motywowała się podczas próby bicia rekordu Guinnesa.

Marta Górka trzykrotnie pokonała wszystkie stopnie prowadzące na szczyt zakopiańskiej Wielkiej Krokwi, jednocześnie podnosząc na każdym ze stopni dwa odważniki, ważące po osiem kilogramów każdy.

W sumie przerzuciła aż 26 ton! A gdyby tego było mało, M. Górka postanowiła jeszcze założyć maskę ograniczającą dostęp tlenu o 30 proc. Jednak jak na prawdziwą sportsmenkę przystało, pani Marta dała radę. - Chciałam w ten sposób pokazać osobom chorującym na astmę, z którymi mam kontakt, że oni też pod kontrolą lekarza mogą uprawiać sport i czuć się lepiej – mówi świeżo upieczona rekordzistka.

Marta Górka - instruktorka kulturystyki, trener personalny, piłkarka. Jej rekordów szkolnych liczących 13 lat do dziś nie pobito.
Marta Górka - instruktorka kulturystyki, trener personalny, piłkarka. Jej rekordów szkolnych liczących 13 lat do dziś nie pobito. archiwum prywatne M. Górki

Warto jednak dodać, że w pewnej chwili całe przedsięwzięcie stanęło pod znakiem zapytania. Pierwotnym miejscem bicia rekordu miała być bowiem... wieża Eiffla. - Na dwa dni przed próbą, z uwagi na zagrożenia terrorystyczne, władze Paryża wycofały swoją zgodę. Razem ze sztabem zaczęliśmy szukać miejsca na bicie rekordu, bo cały cykl przygotowań poszedłby na marne. W grę wchodziły wieżowiec na ulicy Złotej w Warszawie oraz Wielka Krokiew. Stanęło ostatecznie na Zakopanem - opowiada M. Górka wyjaśniając, że dopiero potrójne wbiegnięcie na skocznie odpowiada ilości stopni na wieży Eiffla, tj. niespełna 1,7 tys. - Trzeba powiedzieć, że ta próba jest trudniejsza ponieważ każde zejście ze szczytu to schłodzenie mięśni i praca innych partii. Marsz tylko w górę okazałby się łatwiejszy, no ale poradziłam sobie - mówi uradowana wschowianka. Telewizyjna relacja z tego wydarzenia trwała półtorej godziny.

Pierwotnym miejscem bicia rekordu miała być bowiem... wieża Eiffla

Mieszkająca na co dzień w Warszawie, ale regularnie odwiedzająca Wschowę sportsmenka zapowiada, że to dopiero początek bicia rekordów. M. Górka planuje w podobny sposób zdobyć 11 lub 12 najwyższych budynków świata. - Myślę oczywiście o tych obiektach, które mają najwięcej schodów, a nie wyłącznie wysokościowce, które ścigają się o pierwsze miejsce długością iglicy czy anteny. Dokonamy tego wyboru i wzorem himalaistów, którzy mają swoją koronę ośmiotysięczników wejdę na najwyższe budynki - kończy wschowianka.

Na koniec warto dodać, że działania sportsmenki wpiera gmina w zamian za umieszczenie na koszulce pani Marty widocznego herbu Wschowy. - W ten sposób o Wschowie dowiaduje się za pośrednictwem mediów cała Polska i nie tylko. Sądzę, że taka pasja może pobudzać wyobraźnię naszej młodzieży, która niekoniecznie w ten sposób, ale na sportowo zechce spędzać wolny czas. Trudno nie wspierać takich działań – komentuje burmistrz Danuta Patalas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska