Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - AZS Gorzów: Są play offy, a zagraliśmy tak jak w rundzie zasadniczej

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Fragment starcia Wisła - AZS.
Fragment starcia Wisła - AZS. Andrzej Banaś
We wtorek 3 kwietnia, w pierwszym starciu pierwszej rundy play offów Energa Basket Ligi Kobiet InvestInTheWest AZS AJP Gorzów przegrały w Krakowie Wiśle Can Pack 73:61.

Trener AZS Dariusz Maciejewski w pełni zdawał sobie sprawę z tego, że kluczem do zwycięstwa w Krakowie będzie zdobycie 70-80 punktów na mecz. Z tego względu, że jego podopieczne przez cały sezon Energi Basket Ligi Kobiet mają problemy w defensywie. W związku z tym ostatnie treningi gorzowianek szkoleniowiec naszych poświęcił na grę w ofensywie i skuteczność rzutową. Na tyle, na ile mogli, bo na tych zajęciach przez choroby nie mogły regularnie ćwiczyć wszystkie zawodniczki. W rytmie nie jest Annamaria Prezelj, która nie zagrała w ostatniej kolejce rundy zasadniczej z Energą Toruń.

Przed wczorajszym spotkaniem z Białą Gwiazdą opiekun akademiczek w rozmowie z Radia Gorzów przyznał, że jeśli pięć-sześć jego koszykarek zagra na dobrym czy też bardzo dobrym poziomie, to AZSAJP może powalczyć o wygraną. Co innego, jeśli będą to jedynie dwie-trzy panie.

Początek wtorkowego starcia był dla nas aż tak dobry, że po 5 minutach przy stanie 7:13 trener krakowianek Krzysztof Szewczyk musiał wziąć czas. Bardzo dobrze w tym fragmencie prezentowała się Natalie Hurst. Sama wypracowywała sobie pozycję do rzutu i trafiała z nich do kosza. W odróżnieniu do konfrontacji z rundy zasadniczej, australijska rozgrywająca była znacznie bardziej opanowana i dużo większym spokojem oddawała celne rzuty. W porównaniu do Wisły AZS grał o wiele więcej akcji indywidualnych czy też dwójkowych, i okazywały się one skuteczne.

Aż do wspomnianej przerwy. Od tamtej pory wiślaczki przestały pudłować z czystych pozycji. Co innego nasze panie. Zaczęła mylić się Hurst, chybiały spod kosza: Magdalena Szajtauer, Paulina Misiek czy Carolyn Swords. Próby Prezelj i Julii Rytsikawy też były niecelne. Podopieczne zmieniały systemy gry w defensywie z krycia każdy swego na strefę, ale nic to nie dawało. I tak z każdą minutą różnica punktowa pomiędzy ekipa stawała się coraz większa. W połowie drugiej odsłony było to pięć „oczek”, by na koniec tej kwarty przewaga wicemistrzyń Polski wzrosła aż do 12 punktów. Stało się tak, gdy Magdalena Ziętara zabrała piłkę Misiek, a w ostatniej sekundzie, z bardzo niedogodnej do rzutu pozycji trafiła zza linii 6,75 m Leonor Rodriguez.

Do przerwy nasze rzuciły jedynie 25 pkt., więc o zdobyczy około 75-punktowej można było zapomnieć. 30 proc. skuteczności z gry też nie wróżył niczego dobrego. Przyjezdne nie pamiętały też, w cudzysłowie, o trafianiu do kosza po przerwie, bo pierwsze punkty w 24 min Swords. Na szczęście miej-scowe również nie były skuteczne, przez co trzeciej ćwiarce gra wyrównała się, a nasze panie zaczęły odrabiać straty. Niestety, ale trójką zakończyła kwartę Rodriguez, przez co nadal przewaga wynosiła ponad 10 „oczek”.

Ta zmniejszyła się na 3,5 przed końcem meczu. Przy stanie 67:57 wściekły Szewczyk wziął kolejny czas, ale tym razem jego podopieczne nie zaczęły grać lepiej. Co z tego, skoro nasze panie prezentowały się podobnie. Niech podsumowaniem tego spotkania będą irytujące pudła spod kosza Misiek i Pawlak...

Drugie starcie dziś o 18.30. Na razie Wisła prowadzi z AZS 1:0.

Dariusz Maciejewski: - Gratuluję, staraliśmy się jak mogliśmy. Nie był to rewelacyjny mecz w naszym wykonaniu, szczególnie w ataku. Bardzo żałuję drugiej kwarty, ta przegrana ustawiła mecz, pozostałe kwarty były wyrównane. Było to beznadziejne w naszym wykonaniu, trzeba zapomnieć o tym, wyciągnąć wnioski i koncentrować się na jutrzejszym spotkaniu.

Julia Rytsikawa: - Gratuluję Wiśle. Przegrałyśmy, bo nie miałyśmy dobrych rzutów, popełniałyśmy dużo strat, nie mogłyśmy trafić, ale to jest dopiero pierwszy mecz i będziemy grać jutro lepiej.

Wisła Can Pack Kraków 73 - AZS AJP Gorzów 61.
Kwarty: 18:19, 19:6, 16:17, 20:19.
Wisła Can Pack: Rodriguez 21 (4), Parker (1), Ziętara 7 (1), Labuckiene 4, Reid 2 oraz Suknarowska-Kaczor 8 (2), Greinacher 5, Abdi 4, Radocaj 2.
AZS AJP: Misiek 15 (1), Swords 10, Hurst 8 (2), Pawlak 7 (1), Stelmach 5 oraz Rytsikawa 10 (1), Prezelj 4, Szajtauer 2.
Sędziowali: Marcin Kowalski, Ewa Matuszewska i Bartłomiej Kucharski.

Obejrzyj też: Trzeci odcinek magazynu żużlowego "Tylko w lewo".

Chcesz na bieżąco śledzić sportowe newsy z Ziemi Lubuskiej, Polski oraz świata. Polub naszą stronę na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska