Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła pokonała CCC. Będzie trzeci mecz.

Konrad Kaptur
Nadia Parker bardzo dobrze spisywała się w pierwszej połowie wczorajszego meczu. W drugiej doznała kontuzji i jej zespół przegrał z Wisłą. Na zdjęciu Parker walczy z Eweliną Kbobryn.
Nadia Parker bardzo dobrze spisywała się w pierwszej połowie wczorajszego meczu. W drugiej doznała kontuzji i jej zespół przegrał z Wisłą. Na zdjęciu Parker walczy z Eweliną Kbobryn. Fot. Konrad Kaptur
Do przerwy w Krakowie toczyła się bardzo wyrównana walka. Niestety na początku drugiej połowy kontuzji doznała Nadia Parker i od tego momentu na parkiecie królowały gospodynie.

Dziewczyny z CCC pojechały pod Wawel mocno zdeterminowane. W sobotę polkowiczanki, po świetnym meczu pokonały faworyzowaną Wisłę i stanęły przed szansą zakończenia rywalizacji w play-off już w drugim meczu.

- Musimy zagrać na sto procent, z wielką koncentracją od pierwszej do ostatniej syreny. Tylko wówczas jest szansa na sukces - mówił przed wyjazdem do grodu Kraka Krzysztof Koziorowicz, trener naszych.
Wczoraj, w składzie Białej Gwiazdy pojawiła się Marta Fernandez, nieobecna w meczu numer jeden. Naszych to nie zdeprymowało, bo zaczęły bardzo ostro. Wynik otworzyła niesamowita Janell Burse, ale po chwili odpowiedziała Amisha Carter.

Gra kosz za kosz trwała przez całą pierwszą kwartę. W szeregach Wisły prym wiodła Burse, która regularnie dziurawiła kosz naszych. W CCC punktowały głównie Shannon Bobbitt. Swoje dołożyły także Nadia Parker, która zanotowała także efektowny blok na Burse oraz Natalija Trofimowa. W kwarcie numer dwa niesamowita amerykańska środkowa z Krakowa siadła na ławkę, by odpocząć. Wówczas gospodynie zaczęły grać bardzo źle. Nieprzemyślane akcje, straty, rzuty z nieprzygotowanych pozycji to byłą woda na młyn naszych, które po 7 minutach drugiej kwarty i celnej "trójce" Darii Mieloszyńskiej prowadziły już 34:26. Wówczas wydawało się, że pomarańczowe pójdą za ciosem. Nic z tych rzeczy, bo chwile później na parkiet wróciła Burse, a złą passę zaliczyły nasze. Dziewczyny trenera Koziorowicza już do końca pierwszej połowy nie trafiły do kosza ani razu i w efekcie do szatni schodziły przy jednopunktowej porażce.

Po zmianie stron zaczęło się od niefortunnego zderzenia Doroty Gburczyk z Parker, po którym nasza środkowa została zniesiona na noszach z parkietu i nie pojawiła się na nim już do końca meczu. Pod nieobecność środkowej z USA ciężar gry pod koszem spoczął na Carter, która spisywała się świetnie. W trzeciej kwarcie walczono wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, ale końcówka należała do krakowianek, które ostatecznie wygrały tę kwartę pięcioma punktami 27:22. W ostatniej kwarcie nasze starały się jak mogły, ale Wisła bezwględnie wykorzystywała przewagę w strefie podkoszowej i zwyciężyła bardzo pewnie. Decydujący o awansie mecz odbędzie się w sobotę w Polkowicach. Kibice będą mogli obejrzeć go za darmo.

WISŁA CAN PACK KRAKÓW - CCC POLKOWICE 83:61 (18:16, 17:18, 27:22, 21:5)

WISŁA: Burse 22, Kobryn 20, Castro-Marques 14, Cohen 9, Pawlak 2 oraz Majewska 13, Fernandez, Zohnowa, Gburczyk po 0.

CCC: Jeziorna 6, Bobbitt 13, Trofimowa 6, Carter 16, Mieloszyńska 11 oraz Parker 7, Babicka 2, Pietrzak, Puss, Bortelowa, Rozwadowska po 0.

Sędziowali: Jakub Zamojski (Wrocław), Andrzej Kuczyński (Katowice)

Widzów: 1.000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska