Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda cieknąca spod parapetów, smoła na ścianach i smród, aż boli głowa. Tak się żyje w jednym z komunalnych mieszkań w Torzymiu

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Mieszkańcy mieszkania komunalnego od wielu lat proszą o remont.
Mieszkańcy mieszkania komunalnego od wielu lat proszą o remont. fot. Anna Moyseowicz
Smoła na popękanych ścianach, zapach spalenizny, woda sącząca się spod parapetów i prysznic... znajdujący się w kuchni. Tak wygląda jedno z mieszkań komunalnych w Torzymiu.

Powyższy opis odnosi się do jednego z mieszkań w dużym domu, stojącym zaraz przy głównej ulicy miasteczka. Co więcej, mieszkanie - co opis mógłby sugerować - nie stoi puste w oczekiwaniu na odnowienie. Jest zamieszkałe od kilkudziesięciu lat, a właściciele, choć co miesiąc płacą czynsz, nie mogą doprosić się remontu.

Plamy na ścianie i prysznic w kuchni. Mieszkanie komunalne w Torzymiu jest w opłakanym stanie

Dom z zewnątrz przedstawia się całkiem zwyczajnie. Duży, piętrowy budynek, stojący kilka metrów od drogi. Wyróżnia go jednak to, że w przeciągu ostatnich trzech lat miały tam miejsce trzy pożary. Już po przejściu przez główne drzwi można zacząć bać się o swoje bezpieczeństwo. Do mieszkań na piętrze należy wejść po starych, drewnianych schodach, nie wzbudzających zaufania. Po przekroczeniu progu mieszkania jest tylko gorzej. W oczy rzucają się pęknięcia na ścianach i ciemne plamy smoły, a także brodzik w kuchni. Część mieszkańców współdzieli jedną toaletę znajdującą się na korytarzu.

Woda cieknąca spod parapetów, smoła na ścianach i smród, aż boli głowa. Tak się żyje w jednym z komunalnych mieszkań w Torzymiu
fot. Anna Moyseowicz

Dom w Torzymiu ostatnio palił się trzy razy

W 2018 roku ogień wybuchł na strychu.

Mąż wyszedł do samochodu i zauważył, że na górze coś się dzieje. Okazało się, że palił się komin. Nie wiem jakim cudem ogień nie rozprzestrzenił się dalej

- mówi Danuta Ilkowska, która poprosiła nas o interwencję w związku ze stanem swojego mieszkania. Na szczęście wówczas ogień szybko ugaszono i nie zdążył wyrządzić dużych strat, a ZGKiM zdecydowało się na wymianę dachu.

Teraz w rozmowach z komunalką słyszę - "Zrobiliśmy Pani dach". Ale w tym domu mieszkają cztery rodziny, więc dlaczego dla mnie? Dach chyba jest wspólny?

- pyta retorycznie mieszkanka. - O wymianę dachu ubiegałam się 26 lat! Dopiero po pożarze coś w tej sprawie się ruszyło - dodaje.

Kolejny pożar wybuchł w wakacje 2020 roku, gdy u sąsiadów pani Ilkowskiej zapalił się przewód kominowy, przylegający do ściany kuchennej mieszkania kobiety. - Zbili tynk, położyli nowy, a my to możemy sobie malować i malować. Ciągle ze ściany wychodzą plamy smoły! A kominiarz powiedział nam, że może to potrwać dwa lata. Komunalka po mojej interwencji kupiła czujnik, który nam założyli - opowiada kobieta.

Woda cieknąca spod parapetów, smoła na ścianach i smród, aż boli głowa. Tak się żyje w jednym z komunalnych mieszkań w Torzymiu
fot. Anna Moyseowicz

- Mieszka z nami córka, która jest dorosła i chciałaby zaprosić koleżankę albo kolegę, ale się wstydzi. My też rzadko przyjmujemy gości. Nie chce mi się tutaj nawet sprzątać, bo po co, skoro nie przynosi to żadnego efektu? - mówi.

Czytaj też: Pożar domu w Witnicy, trzy rodziny bez dachu nad głową

W tym roku u sąsiadów zapłonęła instalacja elektryczna. - My też mieliśmy problem z instalacją, nieprawidłowo naliczano nam rachunki. Zrobili nam instalację, ale nikomu innemu już nie - dodaje partner kobiety. A ona wyjaśnia - Nie wiem jak nazywa się to fachowo, ale prąd uciekał w ścianę. Miesięczne rachunki za prąd wynosiły około 400-450 złotych. I tłumaczy, że rachunki zapłacić musieli, choć przez kilka miesięcy mocno zaciskali pasa. - Sytuacja była tak zła, że gdy syn poprosił mnie o nowe spodnie, bo stare były zużyte, odpowiedziałam, że będziemy mogli je kupić dopiero po spłacie prądu.

Zakład Komunalny pieniędzy rodzinie nie zwrócił.

Nie tylko ogień niszczy dom. Problemem jest także woda

Kolejnym problemem rodziny jest brak parapetów zewnętrznych.

Jak pada deszcz lub śnieg i zacina od strony zachodniej, woda cieknie strumieniem po ścianie! Gdy był ulewy musieliśmy na parapety kłaść ręczniki, bo stała tam woda

- opisuje. I dodaje, że nie wiadomo co kryje się pod boazerią.

Woda cieknąca spod parapetów, smoła na ścianach i smród, aż boli głowa. Tak się żyje w jednym z komunalnych mieszkań w Torzymiu
fot. Anna Moyseowicz

Burmistrz i dyrektor ZGKiM lekceważą sobie to wszystko. Pan dyrektor tutaj był, widział na własne oczy, ale oni nie chcą nic zrobić! Sprawa oparła się o Urząd Wojewódzki, ale tam się mnie delikatnie pozbyto, ponieważ dostałam odpowiedź, aby kontaktować się z właścicielem budynku!

- mówi Ilkowska. I dodaje - Pan dyrektor, który tutaj był, powiedział, że jest po COVIDZIE, ma wyostrzony węch i nie czuje smrodu, że jest tu wszystko w porządku. A ja się budzę codziennie z bólem głowy od tego zapachu, ściany mamy popękane, a oni twierdzą, że nie mają pieniędzy i nic z tym nie zrobią.

Dyrektor ZGKiM Zbigniew Kiniorski, w przesłanym piśmie, informuje -

Po incydencie wypalonej sadzy w przewodzie dymowym w dniu 12 sierpnia 2020 roku właściciel lokalu nr 1 dokonał na własny koszt naprawy przewodu stosując metodę szlamowania komina, pod nadzorem Mistrza Kominiarskiego. Ponadto Zakład dokonał naprawy komina w lokalu Pani Ilkowskiej Danuty w zakresie niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania przewodów dymowych. W czasie kilkakrotnej kontroli nie stwierdzono występowania dymu i żaden z mieszkańców nie skarżył się na złe samopoczucie i zawroty głowy. Dodatkowo lokatorów wyposażono nieodpłatnie w elektroniczny czujnik do wykrywania tlenku węgla i dymu

- podaje . I podaje, że zostanie dokonana ocena stanu technicznego schodów.

Czytaj też: Justyna i Grzegorz z Połomi: Ogień w kilka godzin pochłonął miesiące naszej pracy

Mieszkanie para remontowała sama

Kobieta podkreśla, że większość prac remontowych w tym mieszkaniu wykonał jej partner.

Mieszkam w tym mieszkaniu ponad 30 lat. Gdy się wprowadziliśmy budynek był w opłakanym stanie. Mój partner zrobił tyle, ile mógł własnymi rękami, na ile nas było stać. Potem wymieniliśmy też okna, dużo zrobiliśmy, ale nikt dalej nie chce nam pomóc. Nawet toaletę mamy wspólną z sąsiadem.

Zobacz: Uwaga! TVN: Pięcioosobowa rodzina walczy o większe mieszkanie. Przeszkoda? Niespełna metr kwadratowy

Źródło:
TVN

Zarząd Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w swojej odpowiedzi nie porusza kwestii remontu generalnego, lecz odnosi się do poszczególnych prac. Dyrektor podaje -

Jeżeli chodzi o schody zlokalizowane w klatce schodowej ZGKIM nie przewiduje ich wymiany. Zostanie dokonana ocena stanu technicznego, co pozwoli na podjęcie decyzji w kwestii dalszego użytkowania.

W sprawie parapetów dyrektor informuje, że ich wymiany dokonała w 1999 roku właścicielka mieszkania. Zgodnie z umową zawartą pomiędzy wynajmującym a najemcą koszty zwrócono do rąk własnych najemcy. Danuta Ilkowska ma na ten temat jednak inne zdanie. Kobieta informuje, że wymieniała w kuchni trzy okna, a nie parapety. Dostała zwrot kosztów za jedno okno.

- Przede wszystkim boli mnie to, że jestem rodowitą torzymianką, mieszkam tu od urodzenia. Ostatnio ktoś przyjechał do Torzymia, poszedł do pracy do gminy i od razu dostał mieszkanie. Nie rozumiem, w czym ta osoba jest lepsza ode mnie? Nie potrafię tego pojąć - mówi mieszkanka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska