Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w tunelach i żywe tarcze. Co się stanie, gdy izraelska armia wejdzie do Strefy Gazy

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Na fotografii udostępnionej 18 bm. przez izraelskie Ministerstwo Obrony: żołnierz izraelski przy tunelu odkrytym na jednym z gospodarstw rolnych w Gazie, przy granicy z Egiptem
Na fotografii udostępnionej 18 bm. przez izraelskie Ministerstwo Obrony: żołnierz izraelski przy tunelu odkrytym na jednym z gospodarstw rolnych w Gazie, przy granicy z Egiptem ABER SOLTAN-ISRAEL DEFENSE FORCES-IDF
Izrael gromadzi setki tysięcy wojska na granicy ze Strefą Gazy. Lądowa inwazja wydaje się być kwestią czasu. Zniszczyć Hamas w jego kryjówce? Niezwykle trudne zadanie dla izraelskiej armii. Czy wykonalne? Na pewno będzie okupione morzem krwi.

Spis treści

"Czarna sobota” 7 października, wtargnięcie ponad tysiąca hamasowców do Izraela, rzeź i porwania cywilów wywołały szok, jakiego Państwo Żydowskie nie widziało od równo 50 lat. Wszak do ataku doszło w rocznicę początku wojny Jom Kippur. Pewność Izraelczyków, że ich potężna armia zapewni im bezpieczeństwo, została zachwiana, jeśli nie załamana. Gdzie nowoczesne systemy obronne, armia i służby specjalne, których dopiero co Izraelowi zazdrościł cały świat?

Premier Benjamin Netanjahu wie, że operacja lądowa w Strefie Gazy jest niezwykle ryzykowna i skomplikowana. Wydaje się jednak, że po klęsce z ostatniego weekendu i rzezi Izraelczyków może nie mieć innego wyjścia.

Ofensywa lądowa? Krwawy scenariusz

Izrael zmobilizował około 300 000 rezerwistów. Ale musi ich rozmieścić nie na jednym, a na kilku frontach. Przede wszystkim, rzecz jasna, na południu, na granicy Strefy Gazy. Stąd wyszedł atak, to jest bastion Hamasu, który należy unicestwić. Ale nie można zapominać o północnej granicy. Z Libanem, gdzie znajduje się Hezbollah i jego potężny arsenał rakietowy. Jest też potencjalny trzeci front, czyli Zachodni Brzeg pod kontrolą władz Autonomii Palestyńskiej. Tu ryzyko jest najmniejsze, aczkolwiek nie należy lekceważyć zbrojnych organizacji w tym obszarze. Zwłaszcza, gdyby uderzyły wspólnie z Hezbollahem, w czasie, gdy IDF (Siły Obronne Izraela) będą zaangażowane w ciężką operację lądową w Strefie Gazy.

Gdy siły lądowe Izraela gromadzą się wokół Strefy Gazy, izraelskie lotnictwo atakuje bezprecedensową liczbę celów, w tym obiekty Hamasu i domy jego przywódców. Znaczna część dzielnicy Rimal w mieście Gaza, siedziby rządu Hamasu i centrum finansowego enklawy, została obrócona w gruzy. Wysokie rangą izraelskie źródło wojskowe przyrównało zniszczenia w Rimal do tych, jakich Izrael dokonał w 2006 r. na kwaterze głównej Hezbollahu w dzielnicy Dahiya w Bejrucie. Nie da się jednak zniszczyć, czy nawet poważnie osłabić Hamasu wyłącznie atakami z powietrza.

Wejście izraelskich wojsk do enklawy oznaczać będzie jednak ogromne ofiary wśród lokalnej ludności cywilnej, ale też duże straty wśród żołnierzy IDF i rzeź ponad stu zakładników, których Hamas wziął podczas rajdu na przygraniczne kibuce w ostatni weekend.

Zatłoczone pole bitwy

Ponad dwa miliony ludzi na 363 kilometrach kwadratowych. Średnio ponad 6 tys. osób na jeden kilometr kwadratowy. Strefa Gazy to jeden z najgęściej zaludnionych rejonów na świecie. Palestyńska enklawa na wybrzeżu Morza Śródziemnego, oddzielona systemem barier od Izraela na północy i wschodzie oraz od Egiptu na południu. Od lat to faktyczne państewko Hamasu, niezależne od rządzonych przez władze Autonomii Palestyńskiej ziemi Zachodniego Brzegu.

Hamas ma ok. 40 000 bojowników w oddziałach zorganizowanych i szkolonych na wzór armii. Do tego długie przygotowania do obrony oraz dziesiątki kilometrów tuneli i bunkrów. Kolejne 10 000 bojowników należy do drugiej co do wielkości grupy w Strefie Gazy, Islamskiego Dżihadu. Oprócz broni strzeleckiej mają masę ładunków wybuchowych, granatników, przeciwpancernych systemów rakietowych, w tym rosyjskich Kornetów, ręcznych przeciwlotniczych wyrzutni rakietowych, moździerze wszystkich kalibrów do 120 mm.

Od 2005 roku, kiedy siły izraelskie wycofały się ze Strefy Gazy, IDF przeprowadziły tam co najmniej osiem operacji wojskowych - dwukrotnie w 2006 roku, w 2008, 2008-2009, 2012, 2014, 2021 i maju 2023 roku. Wszystkie były ograniczone czasowo, jak i pod względem skali.

Największa lądowa operacja miała miejsce latem 2014. Po ponad tygodniu nalotów, 17 lipca 2014 r. Izrael rozpoczął atak naziemny, prowadząc ostrzał artyleryjski miast Beit Hanoun i Beit Lahiya na północy Strefy Gazy. 19 lipca izraelskie siły lądowe rozpoczęły niszczycielski atak na Shujaiya we wschodniej Gazie. Dzielnica ta jest jednym z najgęściej zaludnionych obszarów w enklawie, zamieszkałym przez ponad 90 000 osób na zaledwie sześciu kilometrach kwadratowych. 1 sierpnia wojska lądowe wystrzeliły 1000 pocisków artyleryjskich na południowe miasto Rafah, wspierane przez naloty z nieba. Szacuje się, że w czasie tamtego konfliktu siły izraelskie zabiły 2 251 Palestyńczyków. Zginęło również 70 Izraelczyków, z których zdecydowana większość była żołnierzami. Głównym celem tamtej operacji było zaatakowanie infrastruktury tuneli Hamasu.

Podziemny bastion Hamasu

Tym razem Izraelczycy muszą odpowiedzieć nie na jakiś kolejny atak palestyński, ale na zagrożenie dla samego istnienia ich państwa. Skala ataku Hamasu była tak wielka, że Izraelczycy mówią o swoim „11 września”. Odpowiedź również musi być bezprecedensowa. W tej chwili z wypowiedzi choćby premiera czy ministra obrony wynika, że celem jest eliminacja Hamasu. Po prostu fizyczne zniszczenie tej organizacji. A tego bez zdobycia Strefy Gazy nie da się zrobić.

Jak może wyglądać lądowa operacja IDF w Strefie Gazy? Tradycyjnie, najpierw potężny ostrzał artyleryjski i powietrzny. Zniszczenie centrów dowodzenia i łączności, magazynów, punktów koncentracji hamasowców. Następnie, przy ciągłym wsparciu ogniowym, jednostki pancerne i piechota atakują z różnych kierunków. Kluczowe budynki i wejścia do podziemnych tuneli są niszczone lub blokowane. W końcowej fazie izraelskie siły specjalne likwidują rozproszone grupy bojowników ukrywających się w zniszczonych budynkach i piwnicach oraz chwytają ich dowódców.

Tyle że Hamas na taki scenariusz szykował się od wielu lat. Dysponuje liczącą wiele kilometrów siecią tuneli. W 2006 roku komandosi Hamasu prześlizgnęli się przez jedno z takich podziemnych przejść, by zabić dwóch izraelskich żołnierzy i pojmać trzeciego, Gilada Szalita, który został uwolniony pięć lat później w zamian za uwolnienie przez Izrael ponad 1000 palestyńskich więźniów. Jeden z tych byłych więźniów, Yahya Sinwar, jest obecnie przywódcą Hamasu w Strefie Gazy. Tunele stanowią szczególne wyzwanie dla IDF. Dzięki wysiłkom palestyńskich inżynierów nie są one już tak prymitywne jak kiedyś. Pod Strefą Gazy znajduje się całe podziemne miasto - złożony system korytarzy, które mogą łączyć koszary ze składem amunicji i mieć setki wyjść na powierzchnię.

Jak uratować zakładników?

W wojnie miejskiej stosunkowo małe, lekko uzbrojone grupy mobilne są bardzo skuteczne, zarówno po stronie ofensywnej, jak i defensywnej. Strona broniąca się lepiej zna teren, posiada skrytki z amunicją, może polegać na miejscowej ludności w zakresie pomocy i, w razie potrzeby, osłony. Strona atakująca musi bardziej polegać na wsparciu ogniowym i pojazdach opancerzonych, które są jednak narażone w walkach w wąskich ulicach miast. Wydaje się jednak, że to na barkach sił specjalnych IDF spoczywać będzie ratowanie życia zakładników.

Chodzi o 100-150 osób. Hamas prawdopodobnie ukrył ich w labiryncie podziemnych tuneli. Są wśród nich wszakże obywatele obcych państw, choćby duża grupa Amerykanów. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że rząd wie o obywatelach USA przetrzymywanych przez Hamas, ale nie zna ich warunków ani miejsca pobytu. - Nie wiemy, czy wszyscy są w jednej grupie, czy podzieleni na kilka grup. Nie wiemy, czy są przenoszeni, z jaką częstotliwością i do jakich miejsc - powiedział Kirby dziennikarzom. Ustalenie dokładnej lokalizacji zakładników będzie ogromnym wyzwaniem. Licząca ponad dwa miliony ludzi Strefa Gazy jest jednym z najgęściej zaludnionych miejsc na Ziemi. Zakładnicy są prawdopodobnie ukryci w domach, bunkrach i rozległej sieci podziemnych tuneli bojowników. Kryjówki te mogą zostać zdetonowane na rozkaz.

Obecność izraelskich i zagranicznych zakładników skomplikuje izraelską reakcję wojskową w Strefie Gazy, ale jej nie powstrzyma. Połączone Dowództwo Operacji Specjalnych Pentagonu jest gotowe pomóc Izraelczykom w planowaniu i wsparciu wywiadowczym. Jednostka Delta Force szczególnie specjalizuje się w operacjach ratowania zakładników. Możliwe jest również, że Grupa Operacji Specjalnych CIA współpracuje z władzami izraelskimi. I chociaż Izrael milczy na temat swoich planów odzyskania zakładników, prawdopodobnie wstępnie przygotowuje siły, aby móc podjąć próbę ich ratowania, gdy tylko otrzyma nowe, wiarygodne informacje o ich lokalizacji. Skąd je może uzyskać? Poza wsparciem sojuszników, jest też rozległa sieć informatorów w Strefie Gazy oraz wywiad satelitarny i chyba jeszcze ważniejszy radioelektroniczny (SIGINT).

lena

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojna w tunelach i żywe tarcze. Co się stanie, gdy izraelska armia wejdzie do Strefy Gazy - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska