Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Worki z kośćmi i zgniłym mięsem na dnie jeziora

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Radosław Obara i Jarosław Franczak wyciągnęli z wody kości i rozkładające się mięso. Worki leżały zaledwie 10 metrów od kąpieliska.
Radosław Obara i Jarosław Franczak wyciągnęli z wody kości i rozkładające się mięso. Worki leżały zaledwie 10 metrów od kąpieliska. arch. Radosław Obara
- Kiedy zszedłem na głębokość około trzech metrów, zobaczyłem dwa wielkie worki zanurzone w mule - mówi płetwonurek Radosław Obara. - Okazało się, że są w nich kości i resztki mięsa.

Głogowianin dokonał tego znaleziska w Jeziorze Sławskim, zaledwie kilka metrów od kąpieliska w pobliżu ośrodka wczasowego Master. - Dość często nurkuję w tym jeziorze, gdyż szukam czegoś, co potwierdzi lub wykluczy historie związane z II wojną światową. A konkretnie to, czy w jeziorze zostały zatopione małe łodzie podwodne, które służyły do szkolenia młodych hitlerowskich marynarzy - wyjaśnia R. Obara.

Czytaj również:Niesamowite odkrycie w Zbąszyniu (zdjęcia)

Płetwonurek, nie bacząc na porę roku, na jedną z takich poszukiwawczych wypraw wybrał się w grudniu, kilka dni temu. Miał do dyspozycji łódź i sonar, a także pomoc kolegi płetwonurka.

Pływając pod wodą zauważył coś, nie było to jednak łodzią podwodną, a około 50-kilogramowymi workami. - Początkowo myślałem, że to śmieci, ale były dziwnie mocno wtłoczone w dno, co wskazywało, że są obciążone - mówi płetwonurek. - Ponadto wyglądały, jakby były wypełnione gazem. Dotknąłem palcem jeden z nich, był obrzydliwie miękki, jego zawartość była galaretowata.
Panowie zostawili znalezisko na miejscu, nie bardzo wiedząc jak postąpić z budzącymi obrzydzenie workami. - Jednak nie dawało mi to spokoju i po kilku dniach wróciłem tam z moim kursantem - powiada R. Obara. - Postanowiłem przyjrzeć się dokładniej temu dziwnemu znalezisku. Brałem pod uwagę nawet taki scenariusz, iż mogą być tam ludzkie szczątki.

Nurek zszedł pod wodę. Przełamując wstręt, przełożył część zawartości worków do siatki i wyciągnął na powierzchnię. - Ledwo ruszyliśmy te worki a one się niemal rozsypały, ukazując kości i resztki zgniłego mięsa, a na dole faktycznie było obciążenie z kamieni - wyjaśnia. - Czaszka i wielkość kości jasno wskazuje na pochodzenie zwierzęce, najprawdopodobniej sarny, a może psa.

W tej sprawie bulwersujące są dwie rzeczy. Po pierwsze to, że ktoś postanowił pozbyć się w taki sposób zwierzęcia. Tajemnicą już pozostanie czy pozbył się zwłok, czy też utopił stworzenie. Po drugie człowiek ten nie pomyślał o innych ludziach, którzy przez całe lato korzystali z kąpieliska, w pobliżu którego, w odległości zaledwie 10-15 metrów rozkładały się resztki padliny.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska