Do niecodziennej sytuacji doszło po ostatniej rundzie Ligi Juniorów w Gorzowie. Trzecie miejsce w tych rozgrywkach zajęła ekipa Stali Rzeszów. Medale na podium odebrali jednak młodzieżowcy Unii Leszno i po zawodach musieli w parkingu oddawać brązowe "krążki" rywalom. Jak doszło do pomyłki?
Przed zawodami rzeszowianie mieli 20 "dużych" punktów (przyznaje się je za zajęte w turnieju miejsce), natomiast zawodnicy z Leszna - 16,5 oczka. W gorzowskim turnieju ci pierwsi pojechali słabiej od drugich. Stal Rzeszów zajęła przedostatnie miejsce w zawodach i do swojego dorobku mogła dopisać tylko jeden "duży" punkt. Z kolei juniorzy z Leszna zajęli w gorzowskich zawodach drugie miejsce ex aequo z ekipą GKM-u Grudziądz. Dostali za to 4,5 punkta i w sumie też mieli 21 "dużych punktów". Tyle samo więc, co rzeszowianie.
Zgodnie z regulaminem, by wyłonić lepszą drużynę, trzeba było zsumować "małe" punkty, czyli te zdobyte bezpośrednio na torze. Przed gorzowskim turniejem Stal Rzeszów miała ich 110, a Unia Leszno - 101. W zawodach rzeszowianie zdobyli jednak 21 oczka, a rzeszowianie - 13. Kolejność wydawała się więc oczywista. Brązowy medal powinien powędrować do rzeszowian. Nic z tego!
Po podliczeniu punktów (zawody sędziował Remigiusz Substyk) do dekoracji zawodów - obok "złotej" Sparty Wrocław i "srebrnej" Stali Gorzów poproszono... Unię Leszno. Trener leszczynian Roman Jankowski trochę się tym faktem zdziwił, ale wyszedł z zawodnikami po medale.
Już po zejściu zawodników z podium dziennikarze nie odpuszczali. Zgłosili błąd ekipom i wtedy liczenie zaczęło się na nowo. Tym razem obyło się już bez pomyłki. Rzeszowianie odebrali puchar i medale w parkingu. Niektórzy zawodnicy z Leszna, by je oddać, musieli... wracać już z drogi powrotnej do domu.
Przeczytaj też: Piotr Protasiewicz już trenuje! Kapitan Falubazu pojedzie w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!