Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory są coraz bliżej, a kandydatów na prezydenta Gorzowa wciąż nie widać

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Tadeusz Jędrzejczak - jeszcze nie powiedział ,,tak'', ale wszyscy mówia, że to z nim trzeba będzie walczyć w drugiej turze. O ile nikt nie wygra w pierwszej.
Tadeusz Jędrzejczak - jeszcze nie powiedział ,,tak'', ale wszyscy mówia, że to z nim trzeba będzie walczyć w drugiej turze. O ile nikt nie wygra w pierwszej. fot. Kazimierz Ligocki
Decyzji o starcie nie ogłosił jeszcze obecny prezydent Tadeusz Jędrzejczak, nikogo nie wskazuje PiS ani Platforma Obywatelska. Politolog: - Prawdziwa kampania ruszy dopiero na koniec wakacji.

Jesienne wybory samorządowe tylko pozornie wydają się odległą sprawą. Bo lada dzień będzie kwiecień, a w wakacje kampanii nie ma po co prowadzić. Czyli na walkę zostaje tak naprawdę maj i czerwiec, a potem jeszcze wrzesień i październik. To ledwie cztery miesiące. Tymczasem najważniejsze siły polityczne milczą. Pomimo zapowiedzi swojej decyzji nie ogłosił jeszcze także urzędujący prezydent. - Czekam jeszcze na jedną odpowiedź. Jak ją poznam, to podejmę decyzję. Kiedy? Najszybciej po świętach - powiedział nam wczoraj.

Może Surmacz?

Kto więc będzie kandydował? Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska nie chce, choć ostatecznej decyzji nie podjęła, a w radiu RMG stwierdziła: - Gdybym miała wskazać nazwisko, które zagwarantuje walkę, to byłby to Marek Surmacz. Potem szybko zastrzegła, że to tylko jej opinia, bo ,,dobrych kandydatów mamy więcej''

Sam Marek Surmacz wczoraj zadeklarował, że jest gotowy do walki, ale pod warunkiem, że zostanie namaszczony przez kierownictwo partii jeszcze w kwietniu. - Wtedy miałbym czas na rozmowy z różnymi środowiskami, na kampanię, na załatwienie formalności w kancelarii prezydenta, gdzie pracuję - wyliczył nam przez telefon. Kłopot w tym, że on sam jest już chyba nieco przez gorzowian zapomniany, ale inni ewentualni kandydaci na kandydatów Elżbieta Płonka czy Mirosław Rawa mają jeszcze mizerniejsze szanse. Kiedy więc PiS wskaże swojego kandydata? Najpewniej w maju.

Platforma obiecała wczoraj, że zrobi to jeszcze przed wakacjami. - W tę niedzielę wybieramy nowe władze, potem pomyślą one, jak wybrać kandydata - mówił na konferencji poseł Witold Pahl. Jednak nie jest tajemnicą, że największe szanse na nominacje mają senator Henryk Maciej Woźniak oraz radny Robert Surowiec (Tomasz Hałas z zarządu województwa i szefowa Rady Miasta Krystyna Sibińska są z szansami daleko za nimi). Problem w tym, że pierwszy z nich już był prezydentem Gorzowa i niespecjalnie jest co z tamtych dni wspominać, a drugi ma cały czas sprawę sądową (za nielegalną akwizycję ubezpieczeniową), która co prawda niedługo się zakończy i to najpewniej po jego myśli, ale może stać się krępującym ogonem.

Synowiec: Ja dziękuję

Kto jeszcze może się liczyć w wyborach? Sojusz Lewicy Demokratycznej nie ma kandydata, który mógłby się przebić przez zaprezentowane wyżej nazwiska. Najpewniej więc cicho poprze Tadeusza Jędrzejczaka, bo ten w mojej ocenie wystartuje na 100 proc. Za wiele ma do stracenia, choć sam zawsze podkreśla, że bycie szefem miasta to harówa i ma dość starć z radnymi oraz użerania się z krytykantami.
O starcie nieśmiało myślał też radny niezależny i szef stowarzyszenia Forum dla Gorzowa Artur Radziński. - Ale kandydowanie dla sztuki nie ma sensu. Choć nie kryję, że wiele rzeczy mi się nie podoba i chciałbym je zmienić - mówił nam wczoraj. Wiemy, że szykuje mocną ekipę, która może zamieszać w wyborach do rady.

Internauci wywołują do tablicy jeszcze jednego człowieka - mecenasa Jerzego Synowca. On z uśmiechem potwierdza, że miał dwa poważne zapytania ,,ze znaczących środowisk''. - Ale powiedziałem nie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, sam wychowuję córkę i jest ona dla nie najważniejsza, a prezydentura zabiera masę czasu. Po drugie, nie mogę sobie pozwolić na tak olbrzymi spadek zarobków.

Tymczasem, choć liczące się partie nie wskazały jeszcze kandydatów, już przechwalają się, że na pewno ich ludzie wejdą do drugiej tury (oczywiście z T. Jędrzejczakiem). E. Rafalska przekonuje, że obecny prezydent wcale nie jest nie do pobicia. - Osiem lat temu, gdy z nim walczyłam, do drugiej tury zabrakło mi chyba 69 głosów. Gdy cztery lata temu walczył Ireneusz Madej, przegrał drugą turę przez brak dwustu paru głosów. A teraz prezydent ma za sobą słaby okres... - tłumaczyła w wywiadzie dla radia RMG.
Jednak według mec. Synowca poważnych kandydatów jest dwóch. - To oczywiście Jędrzejczak i Woźniak. Między nimi wszystko się rozstrzygnie - uważa.
Politolog Tomasz Marcinkowski z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej podsumowuje: - Partie jeszcze nie wiedzą, kogo wystawić, badają teren. A Jędrzejczak nie musi się spieszyć z ogłaszaniem decyzji, bo i tak wszyscy liczą się z jego startem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska