Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory w Polsce są w interesie Niemiec. I nie chodzi tylko o 6,2 biliona złotych

Robert Bagiński
Po co rozdrapywać stare rany, kiedy może być tak miło, że nawet nie zauważymy, że nie jesteśmy już Polską, ale częścią niemieckiej UE.

I stało się. Polska znów straciła okazję, aby zamknąć gębę na kłódkę. Kolejny raz nie dorośliśmy, domagając się przy okazji wrześniowych rocznic, aby Niemcy oddali, co ukradli, i zapłacili za to, co zniszczyli. – Niemcy mają szansę zbudować stabilne i zdrowe relacje z Polską, ale jedynie w oparciu o historyczną prawdę i sprawiedliwe zadośćuczynienie – powiedział w ostatni polski ambasador w Berlinie. Zdziwień było co niemiara. Jak to, z błahego powodu, jakim w opinii wielu Niemców była II wojna światowa, chcemy zepsuć unijną jedność i sielankę? Bogiem a prawdą, coś w tym jest. Po co rozdrapywać stare rany, kiedy może być tak miło, że nawet nie zauważymy, że nie jesteśmy już Polską, ale częścią niemieckiej UE. Reparacje? Nie bądźmy dwulicowi! Przecież Polska też nie zwróciła jeszcze Niemcom wydatków za gaz i amunicję, które musieli zużyć do zabicia 6 milionów Polaków. Stosunki polsko-niemieckie nacechowane są chłodną atmosferą, ale gorące już były. W latach 1939-1945. Na dobre nam to nie wyszło.

Nasza niewdzięczność wobec Niemiec objawia się w różny sposób. Jej intensywność spowodowała, że nie dostrzegamy troski z jaką politycy i dziennikarze tego kraju, pochylają się nad naszymi sprawami. Wiadomo przecież, że troszczą się nie tylko o praworządność nad Wisłą, kondycję polskich mediów i sądów, ale nawet o sytuację osób homoseksualnych. W weekend wyczytałem w „Der Spiegel”, że są zatroskani demografią w Polsce. Lepiej późno, niż wcale, ale napisali, że… „spadła do poziomu najniższego od końca drugiej wojny światowej”. Dziwię się tym historycznym odniesieniom, do jak najbardziej bieżącego problemu, bo jak czytelnicy z Niemiec pójdą za ciosem, to zechcą dowiedzieć się więcej. Ot, choćby tego, dlaczego ich sąsiadom w 6 lat, ubyło 6 mln ludzi, a ich stolica wyglądała jak ukraiński Mariupol.

Zdaniem niemieckich elit, trzeba wiele zmienić w Polsce, żeby w Niemczech mogło być po staremu. W tym kontekście nie dziwi, że najpierw chcieliby zmienić rząd. Gołym okiem widać, że nie ma drugiego takiego kraju, który wybory w innym państwie, traktuje jako część swojej własnej polityki. Oni uważają, że polskie wybory 15 października, to w rzeczywistości również ich wybory. Wspierają opozycję, bo gra idzie nie tylko o 6,2 bln zł reparacji. Stawka jest znacznie większa i jak Polacy tego nie zrozumieją, to historia znów zatoczy koło. Wtedy będzie jednak za późno.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska