Dziś rocznica wydarzeń sprzed 51 lat. Jak patrzą na nie zielonogórzanie? Pytam o ten dzień w piątek, przed pomnikiem przy filharmonii.
- Niech pan nie używa tylko mojego nazwiska. Bo pewnie wstyd, że się nie interesuję historią - mówi 17-letnia Agata. - Mnie jednak bardziej obchodzi przyszłość niż ciągłe rozdrapywanie ran. My jesteśmy w tym mistrzami świata. A ja bardziej się martwię tym, czy nie będę musiała wyjechać za granicę w poszukiwaniu pracy.
Emerytka Felicja Ratuszewska przyszła pod pomnik z sześcioletnią wnuczką Ewelinką.
- Ją zainteresowała ta dziurka w pomniku. Tłumaczę jej, o co się wtedy działo - przyznaje. - Dla mnie te wydarzenia były czymś dramatycznym. Dowodem na to, jak w PRL-u obchodzono się z ludźmi.
Norbert ma 15 lat, o wydarzeniach słyszał coś w domu: - Rodzice o tym dyskutowali, ale się pokłócili, więc nie dociekałem.
- To najważniejsze wydarzenie miasta! Nigdy potem nie było takiego sprzeciwu wobec władzy. Tysiące demonstrantów, aresztowania... Jakże o tym nie pamiętać? - pyta Eugeniusz Wołczyk. - Nawet następnego dnia czuło się w mieście zapach gazu.
WIęcej przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?