Pasażerowie powypadali z koziołkującego auta. W wypadku zginął 47-letni Franciszek Chwiałkowski z Podlegórza koło Świebodzina, a 11 osób zostało poważnie rannych, w tym trzy ciężko.
Zaraz po wypadku ruszyło prokuratorskie śledztwo. Kierowca ciężarówki, który uderzył w tył mercedesa sprintera, stanął przed sądem. 27-letni Jakub M. z Leszna został oskarżony o spowodowanie katastrofy lądowej. Sąd skazał go na rok więzienia, w zawieszeniu na trzy lata. Na rok odebrał mu prawo jazdy i zasądził odszkodowania dla ofiar katastrofy.
To jednak nie koniec sprawy wypadku na S3. Przed zielonogórskim sądem okręgowym stanął Bogdan P. To kierowca mercedesa sprintera. Został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym tym, że nie zadbał o zatankowanie busa przed wyjazdem w trasę. Zdaniem biegłego, w chwili uderzenia przez tira, bus jechał z prędkością 26 km/h drogą ekspresową. To miał być efekt braku paliwa. Kierowca tira z tego powodu mógł źle ocenić prędkość auta, w wyniku czego doszło do katastrofy.
W czwartek, 19 stycznia, zeznawali pierwsi świadkowie, pasażerowie mercedesa sprintera. – Nie pamiętam dokładnie co się stało, było uderzenie i obudziłem się w trawie – mówił pierwszy świadek. Nie wiedział nic o braku paliwa w baku.
Kolejny świadek siedział tuż za kierowcą. – Pan Bogusław podczas jazdy powiedział, że zabrakło paliwa. Samochód zwolnił i po chwili było uderzenie – zeznawał. Opowiadał o koziołkowaniu busa. Miał zapięte pasy bezpieczeństwa i został najmniej ranny.
Kolejny świadek mówił o szarpaniu auta tuż przed uderzeniem. Szczegółów jednak nie pamiętał. – Kierowca mówił przed wyjazdem w trasę, że paliwa wystarczy do Sulechowa. Powiedzieliśmy, że chyba będziemy pchać samochód – zeznawał pasażer mercedesa. Opisywał, że w jego przekonaniu samochód zwalniając jechał około 50-60 km/h. Samego wypadku nie pamiętał. Ocknął się w rowie na poboczu, otoczony ratownikami medycznymi.
Córka ofiary wypadku jest przekonana, że winnym śmierci jej ojca jest Bogdan P. – Nic mi nie zwróci ojca. Już go nie ma i to jest straszne – mówiła pod wyjściu z sali rozpraw.
Zdaniem obrońcy Bogdana P., trudno jest teraz określić ilość paliwa w baku. – Bak mercedesa został roztrzaskany podczas wypadku – mówił mecenas Piotr Majchrzak, który zwrócił również uwagę na to, że zeznania świadków nie są ze sobą spójne. Obrona rozważa przesłuchanie biegłego, który wydawał opinię do sprawy.
Zobacz też: Śmiertelny wypadek na S3 w okolicy Sulechowa. Nie żyje kierowca forda i 12-letni chłopiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?