Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysiadam na dworcu PKS i czuję się jak w Teksasie

(ad)
Teresie Paprockiej nie podoba się to, że dworzec PKS w Strzelcach Kraj. to pusty, zaniedbany plac.
Teresie Paprockiej nie podoba się to, że dworzec PKS w Strzelcach Kraj. to pusty, zaniedbany plac. Agnieszka Drzewiecka
Kiedyś stał tam lubiany przez mieszkańców Strzelec Kraj. dworzec autobusowy. Dziś jest tylko pusty plac, a mieszkańcy coraz częściej dopytują, co na nim powstanie.

- Wysiadam z autobusu, patrzę, i czuję się, jakbym przyjechała do Teksasu. Albo na inny koniec świata - mówi Teresa Paprocka. Przez wiele lat mieszkała w Strzelcach, teraz tylko odwiedza to miasto co jakiś czas - korzysta z autobusów PKS - i za każdym razem gdy wysiada na dworcu, wydaje się jej, że pomyliła miejscowości.

- Pustka została po dworcu. Brakuje tego budynku, choć była to tylko zwykła poczekalnia. Tym bardziej, że przecież nie jest to jakaś wioska, tylko porządne miasteczko - mówi pani Teresa.

Tam, gdzie kiedyś był postój autobusów, teraz są stanowiska odjazdowe, a przy nich mała wiata. Jednak mieszkańcy przyzwyczaili się przez lata do starego dworcowego budynku. - Jakoś tak bardziej cywilizowanie było, jak stał tu dworzec. Dziś stoi tu tylko mała wiata, a pusty plac zarasta i psuje nam widoki - twierdzi Ryszard Staszewski, strzelczanin.

Dworzec wybudowano w latach 70. Nic dziwnego - wtedy gorzowski PKS przewoził rocznie 8,5 mln. pasażerów - ponad dwukrotnie więcej, niż dziś. A koszty utrzymania dworca były niemałe - ok. 100 tys. rocznie. Ponadto straż pożarna i sanepid podczas kontroli stwierdzały nieprawidłowości, m. in. za wąskie korytarze. - Skoro nie spełniał wymogów, rozebraliśmy budynek na początku 2011 r. - mówi Krzysztof Częstochowski, prezes zarządu PKS w Gorzowie.

Wcześniej też PKS zaproponował władzom gminy, by przejęła budynek. Rada nie zgodziła się - remont dworca byłby za dużym wydatkiem. Działkę po dworcowym budynku - czyli plac o powierzchni 2,7 tys. mkw. wystawiono na sprzedaż. Do dziś jednak stoi niezagospodarowany a mieszkańcy coraz częściej zastanawiają się, co w końcu powstanie na tym miejscu. Tego jednak jeszcze nie wiadomo, bo dotąd żaden inwestor nie zadeklarował, że kupi działkę. Ale zainteresowanie jest. - Umiarkowane - twierdzi prezes Krzysztof Częstochowski. - Inwestorzy się pojawiają, nie możemy się z nimi domówić co do pewnych kwestii, budynek wciąż jest wystawiony na sprzedaż - tłumaczy prezes.

Nie chce jednak wyjaśnić, o jakie kwestie chodzi. Nie chce też zdradzić, jakie branże interesują się działką. - Sprawa jest jeszcze otwarta, dlatego nie mogę zdradzać szczegółów - mówi prezes.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska