Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzywamy do zapłaty

STEFAN CIEŚLA 0 95 722 57 72 Stefan Cieśla
Gdy zdarzy się nam niesolidny kontrahent, który zwleka albo nie chce zapłacić należnych nam pieniędzy, mamy kłopot. Ale zamiast tracić pieniądze i czas na sądowne odzyskanie długu, napiszmy najpierw do niego przedsądowe wezwanie do zapłaty.

Takie wezwanie to pismo, w którym przypominamy dłużnikowi, jakie były ustalenia w umowie i żądamy, aby dobrowolnie uregulował należność w uzgodnionym terminie. W piśmie zawarte musi być ostrzeżenie, że jeśli tego nie zrobi, spotkamy się w sądzie. Takie pismo może, ale nie musi podziałać na dłużnika jak straszak.

Jak napisać

Krok 1

W wezwaniu podać musimy datę, nasze dane osobowe i adres, a także dane i adres dłużnika.

Krok 2

Musimy wyraźnie wezwać dłużnika do zapłaty określonej kwoty oraz przypomnieć, jaka była umowa i skąd się dług wziął. Musimy też podać termin, do którego będziemy czekali na pieniądze.

Krok 3

W wezwaniu musimy napisać jednoznaczne ostrzeżenie, że jeśli dłużnik dobrowolnie nie odda nam pieniędzy, sprawę skierujemy do sądu.

Krok 4

Wezwanie musimy osobiście podpisać.

Za potwierdzeniem odbioru

Takie wezwanie możemy napisać odręcznie, nie musimy go potwierdzać u notariusza czy radcy prawnego lub w urzędzie gminy. Wysłać je należy listem poleconym, za potwierdzeniem odbioru. Dowód nadania wezwania może się przydać w trakcie sprawy sądowej, o ile dłużnik nie odda nam pieniędzy. Wezwanie możemy też dostarczyć dłużnikowi osobiście i musimy wtedy zadbać o to, aby odbiór podpisał osobiście, własnoręcznym podpisem, wpisując też datę otrzymania wezwania. Te czynności mają bardzo ważne znaczenie dla późniejszego udowodnienia w sądzie, że próbowaliśmy dogadać się z dłużnikiem dobrowolnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska